Podwyższenie wieku emerytalnego do 67. roku życia i zrównanie go dla kobiet i mężczyzn, zmiany w OFE, przepisy wprowadzające roczny urlop macierzyński oraz regulacje dotyczące metody o in vitro - to niektóre z kwestii uregulowanych w ustawach uchwalonych przez Sejm w mijającej kadencji.
Regulacje metody in vitro
Pod koniec czerwca 2015 r. Sejm uchwalił ustawę o leczeniu niepłodności; Senat nie wprowadził do niej poprawek. Daje ona prawo do korzystania z procedury in vitro małżeństwom i osobom we wspólnym pożyciu, potwierdzonym zgodnym oświadczeniem. Leczenie niepłodności tą metodą będzie mogło być podejmowane po wyczerpaniu innych metod leczenia, prowadzonych przez co najmniej 12 miesięcy.
Ustawa zezwala na dawstwo zarodków, zabrania zaś ich tworzenia w celach innych niż pozaustrojowe zapłodnienie. Zakazuje też niszczenia zarodków zdolnych do prawidłowego rozwoju - grozić będzie za to kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 5.
Głosowanie nad ustawą w Sejmie poprzedziła burzliwa dyskusja; posłowie prawicy przekonywali m.in., że nie szanuje ona życia ludzkiego; dyskusja dotyczyła też definicji zarodka, który w ustawie został określony jako "grupa komórek". Posłowie prawicy podkreślali, że termin ten jest niewłaściwy i że należałoby go zastąpić sformułowaniem "istota" lub "organizm". Wiceminister zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki wskazywał z kolei, że ustawa wprowadza ochronę zarodków i sankcje karne za ich niszczenie. Przekonywał, że zapobiega też tworzeniu zarodków nadliczbowych. Po głosowaniu premier Ewa Kopacz oceniła, że przyjęcie ustawy przez Sejm to "wielki sukces polskiej wolności".
W lipcu ustawę podpisał prezydent Bronisław Komorowski. Skierował jednocześnie jeden z zapisów ustawy do Trybunału Konstytucyjnego. Chodzi o zapis dający możliwość pobierania komórek rozrodczych od osób, które nie są w stanie wyrazić na to świadomej zgody. Resort zdrowia, który przygotował ustawę, wyjaśniał, że daje ona taką możliwość ze względów medycznych - w celu zabezpieczenia płodności na przyszłość.
Konwencja Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej
W lutym 2015 r. Sejm zgodził się na ratyfikację konwencji o zapobieganiu przemocy. Konwencja Rady Europy została uchwalona w 2011 r. w Stambule. Ma ona chronić kobiety przed wszelkimi formami przemocy oraz dyskryminacji; oparta jest na idei, że istnieje związek przemocy z nierównym traktowaniem, a walka ze stereotypami i dyskryminacją sprawiają, że przeciwdziałanie przemocy jest skuteczniejsze.
Konwencja wzbudziła w Polsce kontrowersje. Jej przeciwnicy - m.in. przedstawiciele Kościoła i prawej strony sceny politycznej - podnosili argumenty o jej niekonstytucyjność, wyrażali również obawy, że uderzy ona w tradycyjnie rozumianą rodzinę, a także polską tradycję i religię. Głosowanie w Sejmie poprzedziła burzliwa dyskusja. Premier Ewa Kopacz mówiła po głosowaniu, że to dobry dzień dla ofiar przemocy.
Polska podpisała konwencję w grudniu 2012 roku. W kwietniu 2014 roku rząd podjął uchwałę ws. przedłożenia jej do ratyfikacji i przyjął projekt odpowiedniej ustawy. Prezydent Bronisław Komorowski podpisał ustawę uchwaloną przez Sejm, a w kwietniu ratyfikował konwencję.
Ustawa o uzgodnieniu płci
Pod koniec lipca 2015 r. Sejm uchwalił ustawę o uzgodnieniu u płci, która również wzbudziła kontrowersje, również wśród posłów. Przepisy mają uprościć procedurę zmiany płci wpisanej m.in. w akt urodzenia, jeśli nie odpowiada ona płci odczuwanej przez daną osobę. Ustawa dotyczy wyłącznie procedur prawnych, nie dotyka kwestii medycznych. W myśl jej zapisów wniosek o uzgodnienie płci będzie mogła złożyć osoba, która ma pełną zdolność do czynności prawnych i nie pozostaje w związku małżeńskim. Na początku sierpnia Senat zgłosił do ustawy poprawki, chciał m.in. by zmienić tytuł ustawy - na "o zmianie oznaczenia płci"; Sejm jednak odrzucił większość poprawek zaproponowanych przez izbę wyższą.
W ustawie wskazano, że ma ona wejść w życie z początkiem przyszłego roku. Musiałby ją jednak podpisać prezydent Andrzej Duda, a ten mówił w wywiadzie dla PAP, że w wielu punktach się z ustawą nie zgadza.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.