O związkach niesakramentalnych, przysiędze małżeńskiej, betonie i synodzie z Andrzejem Szczepaniakiem, prezesem Wspólnoty Trudnych Małżeństw Sychar, rozmawia Aleksandra Matuszczyk-Kotulska.
Często nie tylko od duszpasterzy można usłyszeć, że Bóg zbawia także pozasakramentalnie.
Niestety takie poglądy sugerują alternatywną drogę zbawienia, która nie wymaga koniecznego do zbawienia nawrócenia, porzucenia grzechu. Ale jak to usprawiedliwianie pozasakramentalnego życia w grzechu da się pogodzić ze słowami Katechizmu Kościoła Katolickiego, który wyraźnie mówi: "Kościół naucza, że dla wierzących sakramenty Nowego Przymierza są konieczne do zbawienia" (KKK 1129)?
W wywiadzie dla amerykańskiego pisma katolickiego "Commonweal" Ksiądz Kardynał Walter Kasper powiedział: "Żyć razem jak brat i siostra? Oczywiście mam szacunek dla tych, którzy tak żyją. Ale to jest akt heroiczny, a heroizm nie jest dla przeciętnych chrześcijan" . Czy nie oczekujecie za wiele od małżonków zwłaszcza w tych najtrudniejszych po ludzku beznadziejnych sytuacjach?
Pyta Ksiądz Kardynał czy mamy prawo wymagać od chrześcijan heroizmu - powrotu do zobowiązań wynikających z przysięgi małżeńskiej. To nie jest heroizm. To są dzieła Boże. Człowiek nie jest w stanie sam z siebie robić takich rzeczy, ale jest w stanie mocą Boga. Na tym polega rola Kościoła, aby prowadzić wiernych w kierunku większej wiary: "Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje" (Mt 16,24-25). A zatem heroizm jest osiągalny dla każdego chrześcijanina, jeśli człowiek uwierzy w słowa Chrystusa i pozwoli Mu działać: "Nic beze Mnie uczynić nie możecie" (J 15,5b).
Uwierzyłeś w te słowa? Żona cię opuściła 18 lat temu, a Ty wciąż na nią czekasz?
Tak, czekam bo ją bardzo kocham i chcę być wierny Bogu i przysiędze, którą złożyłem swojej żonie. Żona odeszła ode mnie 18 lat temu po jednostronnym - bez mojej zgody - rozwodzie i weszła w drugi sformalizowany ślubem cywilnym związek. W tym drugim związku wychowuje dziecko. Bardzo chciałbym, żeby moja żona trafiła do takiego duszpasterstwa dla niesakramentalnych związków, które tak pomoże jej otworzyć się na Pana Boga, żeby Jego mocą była zdolna rozstać się z niesakramentalnym partnerem i powrócić do mnie.
Taka postawa nie jest modna, macie łatkę betonu
Jesteśmy wierni Bogu i małżonkowi, któremu przysięgaliśmy do końca życia miłość, wierność i uczciwość małżeńską na dobre i na złe. Żeby jednak sprzedać taką postawę potrzebujemy pomocy duszpasterzy. Oni mają możliwości. Uznanie i odważne głoszenie na forum całego Kościoła katolickiego prawdy (podczas kazań, w konfesjonale, w rozmowach z małżonkami, wszędzie), że każde sakramentalne małżeństwo jest do uratowania, gdyż każdy małżonek może się nawrócić i powrócić na miejsce swojego powołania, by wypełniać zobowiązania wynikające z przymierza małżeńskiego z Bogiem. W sytuacjach najtrudniejszych, księża nie powinni tylko informować o możliwości zbadania ważności małżeństwa, ale przede wszystkim zachęcać do życia w wierności, aby w pełni, na przekazanej całej prawdzie, mogła objawić się moc Boża. Nie wolno odbierać nadziei! Pojednanie małżonków sakramentalnych zawsze jest możliwe, bo sam Bóg jest gwarantem ich przymierza, a każdy człowiek może otworzyć się na Jego łaskę – ten, który teraz ciężko grzeszy i łamie przysięgę, może się w każdej chwili nawrócić! Mamy coraz więcej we wspólnocie takich świadectw, nawróceń i powrotów małżonków do siebie.
Mówienie tego jest niewygodne, trudne. Trzeba upomnieć, wskazać grzech.
Od 8 grudnia zacznie sie ogłoszony przez Papieża Franciszka Rok Miłosierdzia. Uczynkiem miłosierdzia względem duszy jest upominanie grzeszących, głoszenie prawdy o nierozerwalności sakramentalnego małżeństwa, wzywanie do nawrócenia. W adhortacji Familiaris Consortio św. Jan Paweł II wzywa Kościół do okazywania pomocy małżonkom w utrzymaniu gotowości do ewentualnego podjęcia na nowo poprzedniego życia małżeńskiego (FC 83), a z drugiej strony tych, co odeszli wzywa do otwarcia się na łaskę nawrócenia (FC 84), czyli powrotu do zobowiązań wynikających z przysięgi małżeńskiej, powrotu małżonków do siebie i prawdziwego pojednania. Bardzo tu liczymy na pomoc osób duchownych, w tym szczególnie duszpasterzy zajmujących się duszpasterstwami dla osób żyjących w niesakramentalnych związkach. Nie przyklepywać stanu istniejącego a pomagać w powrotach tych osób do wierności małżeńskiej. Mamy nadzieję, że będzie coraz więcej takich duszpasterstw osób, które chcą powrócić do wierności małżeńskiej.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.