Dwie osoby zginęły w wypadku, do którego doszło w nocy z piątku na sobotę, w centrum Warszawy - pijany kierowca wjechał w przystanek autobusowy.
Jak poinformowała PAP w sobotę rano kom. Ewa Szymańska-Sitkiewicz z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji, trwa ustaleń przyczyn i okoliczności tragedii.
"Samochód marki Volvo, ok. godz. 1 w nocy, wjechał w przystanek autobusowy na ul. Marszałkowskiej. Znajdowało się tam dwóch mężczyzn, mimo reanimacji nie udało się ich uratować. W aucie oprócz kierowcy było jeszcze dwóch pasażerów" - relacjonowała.
Kierowca - 35-latek - miał blisko 2 promile alkoholu we krwi. "Żeby można było go przesłuchać, musi wytrzeźwieć. Musimy też przesłuchać świadków" - powiedziała policjantka.
Według wstępnej hipotezy mężczyzna stracił panowanie nad kierownicą. "Musimy jednak ustalić dlaczego" - dodała Szymańska-Sitkiewicz.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.