Jeśli Legia Warszawa przegra wieczorem w Belgii z FC Brugge w 4. kolejce grupy D, może stracić szansę awansu do fazy pucharowej piłkarskiej Ligi Europejskiej. Nieco większy komfort ma Lech, który zachowa je, nawet jeśli ulegnie w Poznaniu Fiorentinie.
Pierwsza o godz. 19 do walki przystąpi Legia. W poprzedniej kolejce w Warszawie podopieczni Stanisława Czerczesowa zremisowali z drużyną z Brugii 1:1 i był to pierwszy punkt dla obu zespołów. "Wyciągnęliśmy wnioski z tamtego spotkania i na pewno musimy inaczej rozpocząć niż w Warszawie" - ocenił rosyjski szkoleniowiec.
W tabeli prowadzi Napoli z dziewięcioma punktami, o trzy mniej ma FC Midtjylland. Jeśli Legia przegra lub zremisuje, a w drugim meczu mistrz Danii pokona rywala z Włoch, wówczas wicemistrz Polski straci możliwość zajęcia drugiego miejsca w grupie i nie wystąpi w LE wiosną.
Zmagania w stolicy Wielkopolski rozpoczną się o 21.05. We Florencji "Kolejorz" niespodziewanie wygrał 2:1 i ma cztery punkty, podobnie jak Belenenses Lizbona. "Viola" zgromadziła trzy, a lider tabeli FC Basel - sześć.
"Pierwsze spotkanie we Florencji to była niespodzianka. Jeśli znowu wygramy, to też będzie niespodzianka. Gdybyśmy grali z nimi sześć spotkań w tych rozgrywkach, to w każdym z nich to Fiorentina byłaby faworytem. Mój zespół natomiast uwierzył, że może powalczyć z nią jak równy z równym. Zwycięstwem we Włoszech dodaliśmy sobie otuchy i pewności, że Lech może wygrywać" - ocenił trener Jan Urban.
Pomocnikiem drużyny z Florencji jest Jakub Błaszczykowski, wypożyczony z Borussii Dortmund.
"Wydaje mi się, że dla piłkarzy, grających już długo za granicą, każdy przyjazd do kraju jest dużym wydarzeniem. Ja cieszę się, że znów mogę zagrać w Polsce, bo tego mi brakuje" - powiedział 29-letni reprezentant Polski.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.