Jak poinformowały w niedzielę źródła bliskie śledztwu, w piątkowe zamachy terrorystyczne w Paryżu zamieszanych było trzech braci; możliwe, że jeden z nich zdołał uciec.
Jeden z braci zginął podczas ataków, drugi obecnie przebywa w areszcie w Belgii; nie wiadomo jeszcze, czy na pewno brał udział w zamachach.
Służby bezpieczeństwa jeszcze nie mają informacji, co dzieje się z trzecim z braci. Z ich źródeł wynika, że możliwe, iż udało mu się uciec lub był jednym z zamachowców samobójców, którzy zdetonowali w piątek ładunki wybuchowe.
W Belgii i Francji w ramach dochodzeń po serii zamachów terrorystycznych doszło do pierwszych zatrzymań.
Jednym z siedmiu zamachowców był urodzony we Francji w regionie Chartres 29-letni Ismael Mostefai o korzeniach algierskich. W niedzielę prokuratora poinformowała, że zatrzymano siedem osób z jego rodziny.
Również siedem osób zatrzymano w Belgii - potwierdziła w niedzielę prokuratora. Według niej dwóch z siedmiu terrorystów, którzy dokonali paryskich zamachów, miało obywatelstwo francuskie i mieszkało w Belgii, w tym jeden - w brukselskiej imigranckiej dzielnicy Molenbeek Saint Jean.
Z kolei MSW Serbii podało, że syryjski paszport, który znaleziono przy ciele jednego z paryskich zamachowców, należy do osoby, która dostała się do Serbii i na terytorium tego państwa szukała w zeszłym miesiącu azylu. Wcześniej, 3 października, ów obywatel syryjski został zarejestrowany jako jeden z imigrantów na greckiej wyspie Leros.
W sześciu zamachach w Paryżu życie straciło co najmniej 129 osób, a około 350 zostało rannych. Zginęło siedmiu terrorystów, z których sześciu wysadziło się w powietrze. Do zamachu przyznało się Państwo Islamskie (IS).
Chodzi o wypowiedź Franciszka ze spotkania z włoskimi biskupami.
"Całe państwo polskie działało wspólnie na rzecz pana uwolnienia"
Ponad trzy tygodnie temu wojsko Izraela rozpoczęło ofensywę na to miasto.
TOPR ewakuowało 15 turystów nieprzygotowanych na warunki na szlaku.