Nowela ustawy o TK autorstwa PiS, jest częściowo niezgodna z konstytucją - orzekł w środę Trybunał. Zdaniem PiS wyrok nie ma związku z wyborem 5 sędziów Trybunału dokonanym w tej kadencji Sejmu. PO uważa, że prezydent powinien niezwłocznie zaprzysiąc 3 sędziów wybranych w październiku.
Pięcioosobowy skład Trybunału Konstytucyjnego jednogłośnie orzekł w środę niekonstytucyjność zapisów nowelizacji ustawy o TK autorstwa PiS dotyczących: możliwości ponownego wyboru sędziów w miejsce tych, których kadencja wygasała 6 listopada 2015 r.; o tym że w 30 dni od wyboru osoba wybrana na sędziego TK składa ślubowanie wobec prezydenta RP; o tym, że złożenie tego ślubowania zaczyna kadencję sędziego TK; o wygaszeniu kadencji obecnego prezesa i wiceprezesa TK oraz o możliwości dwukrotnego powołania na prezesa TK.
Potwierdził też konstytucyjność wyboru trzech sędziów, wybranych 8 października. Choć uznał naruszenie regulaminu podczas prac nad nowelą, to nie zakwestionował z tego powodu konstytucyjności całej nowelizacji. Wskazał, że byłby władny to zrobić tylko pełny skład Trybunału.
TK podtrzymał, że sędziowie wybrani przez Sejm powinni zostać zaprzysiężeni przez prezydenta niezwłocznie, a nie w ciągu 30 dni. Jak wyjaśniał sędzia Piotr Tuleja konstytucja nie przewiduje włączenia prezydenta w procedurę powoływania sędziów TK. Prezydent, jeśli ma wątpliwości w tej sprawie, powinien wystąpić z wnioskiem do Trybunału o zbadania zgodności z konstytucją podstawy prawnej dokonanego wyboru - mówił.
Rano prezydent Andrzej Duda odebrał ślubowanie od sędzi TK Julii Przyłębskiej, czyli od ostatniej z piątki sędziów TK wybranych przez sejmową większość w ubiegłym tygodniu. Jak zaznaczył, dziś legitymację do działań ma "inna strona sceny politycznej", a nie poprzedni Sejm, który ją utracił w wyniku wyborów. "Takie są zasady demokracji" - podkreślił. Dodał, że zaprzysięgając nowych sędziów realizuje wolę nowego Sejmu, bo wyrok Trybunału ani nie uchyla, ani nie unieważnia wyboru pięciu sędziów dokonanego przez obecny Sejm.
Jeszcze przed wydaniem orzeczenia przez TK premier Beata Szydło przypomniała, że PiS i prezydent naprawiają wadliwą ustawę o Trybunale. "W tej chwili sytuacja prawna jest taka, jaka powinna być" - powiedziała.
Po decyzji TK przedstawiciel Sejmu przed Trybunałem Marek Ast (PiS) zapowiedział, że w kwestii przepisów, które TK uznał za niekonstytucyjne, orzeczenie będzie respektowane. Jak dodał, nie zmienia to faktu, że procedura wyboru nowych sędziów zakończyła się.
"To orzeczenie jako przedstawiciel Sejmu przyjmuję do wiadomości. Jednocześnie pokazuje ono, że praca nad ustawą o TK powinna być kontynuowana, a rozstrzygnięcie daje pewne wskazówki dla parlamentu, kierunki, w których parlament powinien iść, regulując tę sprawę" - powiedział Ast.
Stanisław Piotrowicz (PiS) podkreślił, że skoro TK stwierdził niekonstytucyjność ustawy i jej noweli, to jest to wyzwanie pod adresem parlamentu, by podjął prace zmierzające do doprowadzenia ustawy do jej zgodności z konstytucją.
Jednak - w jego opinii - "orzeczenia TK nie pozostają w związku z dokonywanym wyborem sędziów do TK". "TK został obsadzony. Prezydent stwierdził w swoim środowym wystąpieniu, że została ustabilizowana sytuacja w TK. Trybunał zgodnie z konstytucją liczy 15 sędziów. Ten rozdział jest zamknięty" - ocenił Piotrowicz.
"Jeśli ktokolwiek będzie w dalszym ciągu podejmował wysiłki zdestabilizowania sceny politycznej, to będzie godził w demokrację i w ład konstytucyjny, jaki dzięki naszym działaniom udało się zaprowadzić w państwie" - dodał.
Innego zdania jest opozycja. Według Borysa Budki (PO) prezydent powinien niezwłocznie zaprzysiąc trzech sędziów TK wybranych w poprzedniej kadencji Sejmu, bo inaczej naruszy konstytucję. Jak dodał, pięć osób wybranych na sędziów TK w tej kadencji, to nie sędziowie. "To są osoby, które zostały w sposób bezprawny wskazane przez Sejm. To osoby, które można traktować tylko i wyłącznie jako osoby fizyczne, które przychodzą do TK" - ocenił.
Klub PO złożył w Sejmie projekt uchwały wzywającej prezydenta do wykonania poprzedniego wyroku TK z 3 grudnia i do odebrania ślubowań od trzech sędziów Trybunału wybranych w październiku. "Zakończy to ten ciągnący się od kilku tygodni spór konstytucyjny. Po dwóch wyrokach Trybunału Konstytucyjnego mamy jasną sytuację prawną. Teraz trzeba się zastosować do wyroków" - mówił szef klubu PO Sławomir Neumann.
Lider Nowoczesnej Ryszard Petru za najlepsze rozwiązanie w obecnej sytuacji uznał podanie się do dymisji trzech sędziów wybranych w grudniu przez PiS. "Niech sami sobie wybiorą, która trójka. W ten sposób rozwiążą problem konstytucyjny, jaki mamy wokół Trybunału" - powiedział.
Paweł Kukiz, szef klubu Ruch Kukiz'15 uważa, że konflikt wokół TK jest kolejnym dowodem na konieczność zmian w konstytucji. "Trzeba gruntownie zreformować sądownictwo i prokuraturę, bo one przypominają bardzo wspierającą się grupę. Przy tym całym konflikcie, za sędziami Trybunału jak jeden mąż stanęli murem sędziowie z całej Polski. To świadczy o tym, że to jest grupa hermetycznie wręcz zamknięta, która wzajemnie się wspiera, mamy do czynienia ze społeczeństwem klanowym" - ocenił.
Szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz uważa, że dopuszczenie przez prezesa TK do orzekania przez trzech sędziów wybranych w poprzedniej kadencji Sejmu i dwóch wybranych przez obecny Sejm to jedyne wyjście z kryzysu wokół Trybunału.
RPO Adam Bodnar mówił po wyroku, że TK ma obecnie ograniczoną zdolność do orzekania. "Z punktu widzenia praw i wolności to sytuacja, która nie powinna się zdarzyć" - powiedział. Zdaniem b. prezesa TK Andrzeja Zolla prezydent powinien przyjąć ślubowanie od trzech sędziów Trybunału wybranych w październiku na kadencję rozpoczynające się w listopadzie. "Jeżeli prezydent tego nie zrobi, to po raz kolejny złamie konstytucję" - podkreślił.
Według konstytucjonalisty Ryszarda Balickiego wyrok TK nie rozstrzygnął meritum sporu, czyli tego, którzy sędziowie mają prawo w nim orzekać. "W całym sporze o Trybunał Konstytucyjny jesteśmy już na etapie sporu politycznego, nie prawnego. Z tej perspektywy ten wyrok niewiele zmienia, ponieważ nie odnosił się do meritum sprawy, czyli tego, kto ma orzekać w TK" - dodał Balicki.
Rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa sędzia Waldemar Żurek wskazał, że dostrzegalne są pierwsze objawy paraliżu możliwości orzeczniczych TK. Jak zaznaczył, chodzi np. o problemy ze skompletowaniem pełnego składu Trybunału. "Trybunał powiedział m.in. o ważnej rzeczy, że ślubowania u prezydenta nie może nadawać temu przyrzeczeniu charakteru wpływania na obsadzenie stanowiska. Gdyby prezydent uzyskał taką kompetencję, de facto mógłby decydować, od kogo odbierze ślubowanie, a od kogo nie odbierze. Jednak takich kompetencji w prawie nie ma, bo to Sejm wybiera sędziów TK" - podkreślił.
Politolog z Polskiej Akademii Nauk prof. Antoni Kamiński przewiduje, że w najbliższym czasie będziemy mieli do czynienia z patem i wzajemnymi oskarżeniami o to, kto spowodował kryzys konstytucyjny. Nastąpi też marginalizacja TK, bo cały kapitał, który zgromadził, „został w ciągu ostatnich miesięcy roztrwoniony” - dodał.
Również socjolog Maciej Gdula z Krytyki Politycznej Rola uznał, że waga prawa spada na rzecz czystej polityki. W konsekwencji - jak mówił - umniejszy to rolę Trybunału Konstytucyjnego.
Zdaniem socjolog Joanny Szalachy-Jarmużek PiS dąży do „umocnienia pakietu kontrolnego nad państwem”, a jeśli opozycja będzie chciała podgrzewać konflikt, spór o TK może trwać.
8 października Sejm poprzedniej kadencji wybrał pięciu nowych sędziów TK. Trzej zostali wybrani w miejsce sędziów, których kadencja wygasała 6 listopada, a dwaj - w miejsce sędziów, których kadencja wygasła 2 i 8 grudnia. 25 listopada Sejm nowej kadencji, głosami PiS i Kukiz'15 uznał, że październikowy wybór sędziów nie miał mocy prawnej i 2 grudnia - przy sprzeciwie PO, Nowoczesnej i PSL - wybrał pięć osób, których kandydatury zgłosił PiS.
W ubiegły czwartek prezydent odebrał przysięgę od czterech wybranych sędziów: Henryka Ciocha, Lecha Morawskiego, Mariusza Muszyńskiego i Piotra Pszczółkowskiego; zaś w środę - od sędzi Julii Przyłębskiej. Do tej pory nie zaprzysiągł trzech sędziów z wyboru poprzedniego Sejmu, mimo że TK 3 grudnia orzekł, że ich wybór konstytucyjny.
Nasz komentarz: Wielki Szu
Uwaga: Niniejsza depesza została zaktualizowana. W poprzedniej wersji doszło do niewłaściwego utożsamienia określeń: "prawidłowy" i "zgodny z konstytucją", użytych w odniesieniu do trybu uchwalenia noweli, za co przepraszamy.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.