Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji rekomenduje wprowadzenie powszechnej daniny na rzecz mediów publicznych pobieranej jak podatek. Według KRRiT powinna ona wynosić miesięcznie ok. 8,5 zł dla osób fizycznych, 167 zł dla firm i 33 zł dla organizacji.
"Nowy model finansowania mediów publicznych powinien uwzględniać powszechną, masową i nieograniczoną miejscem i czasem odbioru indywidualną dostępność treści audiowizualnych. Opłata na ten cel powinna przyjąć formę daniny publicznej" - rekomenduje raport KRRiT "Nowy model funkcjonowania mediów w Polsce".
Dotychczasowa forma finansowania mediów publicznych, czyli abonament "dożywa swoich dni", konieczna jest więc zmiana - mówił w poniedziałek przewodniczący KRRiT Jan Dworak, przedstawiając dziennikarzom propozycje Rady.
KRRiT proponuje w raporcie, by "składka audiowizualna" pobierana była w systemie opartym o podatek dochodowy i rejestry PIT, KRUS, ZUS i REGON.
"To jest system najprostszy i najbardziej efektywny, w ten sposób, że wymagać będzie stosunkowo małych nakładów przy pozyskaniu tych pieniędzy dla mediów publicznych. Media potrzebują według naszych szacunków ok. 2 mld 600 mln zł (rocznie - PAP). To jest kwota, która pozwoli mediom się zdekomercjalizować" - mówił przewodniczący KRRiT.
By uzyskać odpowiednie wypływy według propozycji Rady osoby fizyczne (płatnicy PIT i osoby ubezpieczone w KRUS) powinny płacić ok. 100 zł rocznie (8,33 zł miesięcznie), płatnicy CIT - 2000 zł rocznie (166,6 zł miesięcznie), a organizacje, np. stowarzyszenia i fundacje prowadzące działalność gospodarczą - 400 zł rocznie (33,3 zł miesięcznie). KRRiT proponuje, by niektóre osoby fizyczne były upoważnione do ulgi lub zwolnienia ze składki, np. osoby, które ukończyły 75. rok życia.
Koszt zbudowania i obsługi nowego systemu poboru opłat szacowano na 2-10 proc. rocznego przychodu. Pieniędzmi zarządzałaby i rozdzielała je sama KRRiT, co - jej zdaniem - pozwoliłoby zachować niezależność mediów od wpływów politycznych, co nie miałoby miejsca, gdyby media publiczne finansować bezpośrednio z budżetu państwa.
Jednocześnie - zdaniem KRRiT - powinno się ograniczyć emisję reklam w mediach publicznych do czterech minut na godzinę (obecnie jest to 12 minut.)
Według KRRiT zmiana finansowania mediów publicznych powinna wiązać się ze zmianą modelu ich funkcjonowania i nałożeniem na nich nowych zadań.
"To są publiczne pieniądze i one są przeznaczone na to, żeby te media właściwie pełniły swoją rolę, produkowały programy takie, które są istotne, potrzebne, wartościowe z punktu widzenia społecznego" - dodał przewodniczący KRRiT. Chodzi m.in. o dookreślenie zadań misyjnych nadawców publicznych w tzw. kartach powinności, czyli porozumieniach zawieranych z KRRiT na okres 5 lat, a także wprowadzenie procedury uprzedniej oceny przewidywanych, istotnych nowych usług medialnych realizowanych przez nadawców publicznych.
"Proponujemy także powołanie Funduszu Jakości, który wspierałby przedsięwzięcia wysokiej jakości wyprodukowane również przez media komercyjne, oczywiście po zaspokojeniu potrzeb mediów publicznych" - opisywał Dworak.
Jak mówił Dworak, przy przygotowywaniu raportu oparto się na badaniach potrzeb finansowych polskich mediów, ekspertyzach i badaniach systemu funkcjonowania finansowania mediów publicznych w innych krajach, m.in. Niemczech, Czechach i Finlandii.
Reformę finansowania i działalności mediów publicznych ma w planach także rząd PiS. Według zapowiedzi Krzysztofa Czabańskiego, wiceministra kultury odpowiedzialnego za reformę mediów, prawdopodobnie w styczniu do Sejmu trafi projekt ustawy o misji i strukturze mediów publicznych, a za kilka miesięcy projekt ustawy o ich finansowaniu. Jak poinformował PAP Czabański, istnieje już zarys koncepcji finansowania nowych mediów narodowych z PIT, CIT i KRUS, jednak do powstania projektu potrzebna jest wspólna praca kilku resortów. Projekt zakłada, że media publiczne przestaną być spółkami prawa handlowego, gdyż - jak wyjaśniał Czabański - taki model sprawił, że media publiczne bardzo osłabiły się finansowo.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.