Jerzy Buzek został wybrany na przewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Polski deputowany uzyskał poparcie aż 555 z 713 głosujących. Buzek będzie kierował PE przez dwa i pół roku.
- UE stawi czoło wyzwaniom, jakie przed nią stoją, o ile wejdzie w życie Traktat z Lizbony - powiedział prezentując swą kandydaturę na przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek we wtorek, podczas inauguracyjnej sesji Parlamentu Europejskiego w Strasburgu.
Buzek wymieniał priorytety dla UE i PE na najbliższe lata: bezpieczeństwo energetyczne, zmiany klimatyczne, kryzys finansowy i gospodarczy.
"Te wszystkie wymienione sprawy są też naszymi priorytetami na najbliższą kadencję - tkwimy w kryzysie i nasi obywatele oczekują, że się z tymi problemami uporamy. Temu wszystkiemu możemy zaradzić tylko wtedy, jeśli będziemy mieli przyjęty Traktat z Lizbony - to nas uczyni sprawnymi, umożliwi działania na arenie międzynarodowej" - wskazał jeszcze przed głosowaniem.
Przemówienie Buzka eurodeputowani przerwali brawami, kiedy powiedział o swoim zaangażowaniu od 1980 roku w działalność w Solidarności: "Z zawodu jestem naukowcem, działaność polityczną rozpocząłem w 80 (1980) roku w związku zawodowym NSZZ +Solidarność+, który walczył o wolności i prawa człowieka i obywatela".
W Strasburgu rozpoczęła się we wtorek inauguracyjna sesja PE z udziałem 736 deputowanych wybranych w czerwcowych eurowyborach, w tym 50 z Polski. Głównym punktem sesji był wybór Jerzego Buzka na nowego przewodniczącego PE.
Przed głosowaniem aż pięć największych frakcji politycznych w PE zapowiedziało, że poprze Polaka. Te frakcje to oczywiście macierzysta chadecka grupa Jerzego Buzka, a także europejscy socjaliści, liberałowie, Zieloni oraz konserwatyści i reformatorzy. Zasiadający w tych frakcjach eurodeputowani razem stanowią prawie 90 proc. członków PE.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.