Kraje rozwinięte stracą między końcem roku 2007 i 2010 około 30 milionów miejsc pracy - ocenia w opublikowanym wczoraj raporcie OECD, podkreślając, że światowa gospodarka musi jeszcze odbudować się po najgorszej recesji od siedemdziesięciu lat.
Zwolnienia były w większości spowodowane światowym kryzysem finansowym i wynikającym z niego załamaniem gospodarczym. Wywołało ono recesję w gospodarkach większości krajów rozwiniętych - powiedział sekretarz generalny Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) Angel Gurria podczas konferencji w Brazylii.
Rozwój rynku pracy zazwyczaj jest opóźniony w czasie w stosunku do ogólnego rozwoju gospodarczego, ponieważ pracodawcy starają się maksymalnie wykorzystać siłę roboczą zanim zatrudnią nowych pracowników.
Wielu ekonomistów i przedstawicieli rządów przewiduje, że światowa gospodarka zacznie wydobywać się z recesji pod koniec tego roku i na początku roku 2010, jednak bezrobocie nadal będzie wysokie. W Stanach Zjednoczonych w czerwcu wzrosło ono do najwyższego poziomu od 25 lat i wyniosło 9,5 proc. Biały Dom przewiduje, że w najbliższych miesiącach może ono przekroczyć 10 proc.
We wtorek prezydent USA Barack Obama ocenił, że tysięcy miejsc pracy utraconych w amerykańskim przemyśle samochodowym nie da się odzyskać i należy rozwinąć inne gałęzie przemysłu. Dodał też, iż przewiduje, że w ciągu najbliższych miesięcy bezrobocie w USA będzie rosło.
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.
Kac nakazał wojsku "bezkompromisowe działanie z całą stanowczością", by zapobiec takim wydarzeniom.