Gdy temperatura wody wynosiła zaledwie 1,5 stopnia Celsiusa, a temperatura na zewnątrz tylko – 6 stopni Celsjusza, 25 morsów, w tym dwie kobiety, pokonało Wisłę wpław. Była to pierwsza zimowa przeprawa przez rzekę w Sandomierzu.
Mimo że w ostatnich dniach temperatura spadła mocno poniżej zera, nie przestraszyło to prawdziwych morsów i pływaków, którzy chcieli spróbować swoich sił w lodowatych wodach Wisły. Organizatorem imprezy pod nazwą „I Zimowa Przeprawa Wisły Wpław” był Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Sandomierzu.
Na listę startową zgłosiło się 25 śmiałków, w tym dwie panie.
W sobotnie przedpołudnie temperatura wynosiła – 6 stopni Celsjusza. Zawodnicy rozpoczęli od solidnej rozgrzewki, która prowadzona była w rytm gorącej muzyki.
Następnie wytłumaczono zasady przeprawy i przypomniano zasady bezpieczeństwa.
Zawodnicy w ekipach po 5 osób byli transportowani łódką na przeciwległy brzeg rzeki i tam odbywał się start. Każdy z pływaków zaopatrzony był w bojkę ratowniczą, która miała zabezpieczać przed utonięciem w razie problemów skurczów mięśniowych. Zawodnikom w czasie przeprawy asystowały ekipy ratunkowe.
Start odbył się w samo południe, a odważnych morsów wspierało wielu sandomierzan, kibicując im z nadwiślanego Bulwaru.
Pierwsza piątka dotarła na metę po niespełna 5 minutach.
- Czy można jeszcze raz? - takie pytanie z uśmiechem na ustach zadał Dariusz Czerwiński z Sandomierza, który jako pierwszy przepłynął Wisłę w swojej grupie. - Płynęło się bardzo przyjemnie. Tutaj na Wiśle jest prąd rzeczny, który niesie i pomaga sprawnie płynąć. Dziś jest idealna temperatura dla morsów, nie ma dużego wiatru i jest dość ciepło. Do tego startu nie przygotowywałem się jakoś specjalnie. Morsuję od lat, więc zimna woda nie jest mi straszna. Myślę, że ta impreza na stałe zagości w Sandomierzu i przysporzy grupie morsów nowych chętnych - mówił D. Czerwiński.
- Trochę za szybko przepłynąłeś - komentowała start kolegi wychodząca z wody Justyna Ciosek z Tarnobrzega, która jako pierwsza kobieta pokonała zimą Wisłę w Sandomierzu. - Myślę, że dałabym radę jeszcze raz, tylko musiałabym się ogrzać chwilę przy ognisku - dodała z uśmiechem. Jak opowiada, przygotowywała się do tego startu dwa tygodnie, choć morsuje już od jakiegoś czasu.
Każdy z pływaków po pokonaniu zimowego wiślanego szlaku otrzymał medal, po czym dopiero po chwili nakładał ciepłe ubranie. - Dla nas, morsów nie jest dziś zbyt zimno. Oczywiście, w wodzie organizm wychładza się dużo szybciej i szybciej odczuwa się zmęczenie w mięśniach. Jest to mój kolejny start. Pływałem w cięższych warunkach, bo na długości do 400 metrów w Warszawie. Tutaj płynęło się bardzo przyjemnie dodał Piotr Jerema z Krakowa.
- Ja morsuję dopiero od roku. Jestem po raz 20. w takich w warunkach w wodzie. Tydzień temu pływałem w Warszawie, a za tydzień planuję start w Krakowie. Wszystkim polecam morsowanie, jest to świetny sposób na zdrowie, na wypracowanie w sobie siły do pokonywania barier - podkreślał Szymon Krajewski z Łódzkiego.
- Jak przystało na morsów, płynęliśmy tylko w strojach kąpielowych. Ręce chroniły specjalne rękawiczki. Bojki używamy ze względów bezpieczeństwa. Każdy taki start jest wymagający i konieczne jest pewne minimum treningu przed startem. Morsowanie polecam każdemu, odkąd zacząłem morsować przestałem chorować - zachwalał Paweł Żaba z Krakowa.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Grób został udostępniony wiernym w niedzielę rano. Przed bazyliką ustawiają się długie kolejki.
Do awarii doszło ok. godz. 12.30. W Madrycie nie działają m.in. sygnalizacja świetlna i metro.
Uprawnionych do głosowania jest 135 kardynałów, którzy nie ukończyli 80 lat.
Obowiązujące zasady mają uwolnić proces wybory papieża od nacisków władz świeckich.
Nieoficjalnie wiadomo, że kardynałowie są za tym, by zaczęło się ono 5 lub 6 maja.
Jednocześnie powiedział, żę jest zaskoczony i zawiedziony dalszym rosyjskim bombardowaniem Ukrainy.
Duchowny odwiedza Polskę. Spotka się z prezydentem Andrzejem Dudą.