Fani zimnych kąpieli z całego świata przyjechali na XI Międzynarodowy Zlot Morsów w Mielnie.
W imprezie wzięli udział zarówno starsi, jak i młodsi. Przez trzy dni morsy miały okazję nie tylko do rozrywki i kąpieli, ale również do spotkań z ludźmi, których fascynuje to samo. Uczestnicy zlotu wzięli udział m.in. w konferencji „Wpływy aktywności fizycznej na aktywność człowieka”, grze miejskiej oraz warsztatach z organizacji. Punktem kulminacyjnym jednak była wspólna kąpiel w morzu, którą poprzedziła parada morsów ulicami Mielna.
Uczestnikom zlotu fantazji nie brakowało, bo w paradzie wzięły udział grupy morsów przebrane za Słowian, Indian czy pingwiny.
- Jestem tu już ósmy raz. Zachwyca mnie atmosfera, a w morzu się inaczej kąpie. Poza tym wspaniałe jest życie klubowe. Zobaczyłam, jak można się bawić, spotykać z ludźmi morsując - mówi Małgorzata Dworzecka z Krakowskiego Stowarzyszenia Morsów „Kaloryfer”. Jak przyznaje, kąpiel w morzu to dla niej niezwykłe doświadczenie. - To jest jak bajka. Codziennie morze jest inne. Taka kąpiel wpływa na zdrowie, a zwłaszcza na psychikę. Jak psychika jest w porządku, to już nic człowieka nie boli. Morsowanie to mój sposób na życie - dodaje.
Panowie Krzysztof i Rafał z klubu „MorsyBezForsy” z Czaplinka mówią, że w morsowaniu najbardziej pociąga ich adrenalina. - Zawsze jest tak, że kiedy zamykamy drzwi mieszkania, kiedy idziemy się kąpać, to już jesteśmy podekscytowani - mówią.
Morsy, po dotarciu na plażę, odśpiewały hymn, a potem zaczęła się wielka rozgrzewka. W samo południe nastąpiła wspólna kąpiel w morzu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.