W poniedziałek spotykają się przedstawiciele związków. Powód: brak zgody w spółkach węglowych.
W poniedziałek w Katowicach zbierze się Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy, skupiający wiodące regionalne centrale związkowe. Równolegle w Kompanii Węglowej toczyć się będą rozmowy związkowców z zarządem spółki, przy udziale wiceministra energii.
Główne tematy spotkania związkowców to sytuacja zabrzańskiej kopalni Makoszowy i brak porozumienia w rozmowach prowadzonych w spółkach węglowych. Natomiast rozmowy w Kompanii mają dotyczyć przyszłego kształtu i zamierzeń tej firmy, która wiosną ma przekazać 11 kopalń do innej spółki - Polskiej Grupy Górniczej (PGG). Górnicy nie godzą się m.in. na obniżkę wynagrodzeń po przejściu do PGG.
"Z przedstawionych założeń planu techniczno-ekonomicznego Kompanii widać przede wszystkim drastyczne cięcie kosztów osobowych; nie widać natomiast działań prowadzących do stabilizacji i faktycznego uzdrowienia sytuacji" - ocenił szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz. Jego zdaniem takie propozycje są dla strony społecznej nie do przyjęcia.
Zaniepokojony jest również lider Sierpnia 80 Bogusław Ziętek. "Sygnały płynące z Kompanii są niepokojące; zarząd spółki nie idzie w kierunku, który uważamy za właściwy" - powiedział. Zastrzegł, że rozmowy z zarządem Kompanii są w toku. Związkowcy nie ukrywają, że plany spółki na 2016 rok budzą ich obawy.
"To, co zostało przedstawione stronie związkowej, jest niepokojące na tyle, że zaowocowało wnioskiem, aby w kolejnym spotkaniu wzięli udział minister i wiceminister energii" - relacjonował Ziętek.
Kolejną turę rozmów początkowo zaplanowano na piątek, później jednak rozmowy przełożono na poniedziałek 1 lutego; ma wziąć w nich udział - co potwierdzili przedstawiciele Kompanii - wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski. Przed tygodniem zapowiadał on, że niebawem rozpoczną się rozmowy ze stroną społeczną dotyczące Polskiej Grupy Górniczej.
Podczas środowych rozmów zarząd Kompanii przedstawił związkowcom założenia planu-techniczno-ekonomicznego na 2016 r., w tym dane dotyczące planowanej wielkości wydobycia i sprzedaży węgla oraz zatrudnienia; pojawiły się też nieoficjalne informacje o propozycji zmniejszenia górniczych wynagrodzeń, np. poprzez rezygnację z niektórych świadczeń (w tym czternastej pensji). Oznaczałoby to zauważalne zmniejszenie średniego wynagrodzenia, choć prawdopodobnie bez spadku płac zasadniczych.
Obawy związków budzi również zakładany duży udział w działaniach spółki prywatnych firm świadczących usługi górnicze w kopalniach, kosztem załogi własnej kopalń. Zatrudnianie takich firm jest tańsze m.in. dlatego, że pracujący tam górnicy nie otrzymują takich świadczeń jak ci zatrudnieni bezpośrednio przez kopalnię.
"Wygląda to na model +kopalni outsourcingowej+, opartej w coraz większym stopniu o wynajmowanie do pracy firm zewnętrznych" - skomentował Kolorz. Zaznaczył, że takie działanie nie może zyskać akceptacji związków.
Rzecznik Kompanii Tomasz Głogowski potwierdził, że w środę firma przekazała związkowcom dokumenty związane z tegorocznymi planami, nie podał jednak szczegółów, tłumacząc to tajemnicą przedsiębiorstwa. Do poufności zostali również zobowiązani związkowcy.
Na piątek zaplanowano kolejne spotkanie związkowców z zarządem Katowickiego Holdingu Węglowego, dotyczące zasad wypłaty należnej górnikom 14. pensji. Podobnie jak w Kompanii, zarząd chciałby wypłacić ją w ratach, zamiast w całości w lutym. Związki z holdingu już kilka dni temu zwróciły się o interwencję w tej sprawie do premier Beaty Szydło, apelowały też o włączenie się w rozmowy szefów resortu energii.
Oprócz sytuacji w największych spółkach, związkowców niepokoi sytuacja kopalni Makoszowy w Zabrzu, która w ubiegłym roku, po wydzieleniu z należącej do Kompanii Węglowej kopalni Sośnica-Makoszowy, trafiła do Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK), gdzie nadal wydobywa węgiel. Związki liczyły, że po wyłączeniu z Kompanii kopalnia pozyska inwestora, stanie się rentowna i będzie lokować swój węgiel na rynku; teraz boją się likwidacji zakładu.
8 stycznia związkowcy z kopalni Makoszowy zawieźli do Kancelarii Premiera list podpisany przez ponad 2 tys. pracowników i przedstawicieli ich rodzin. Związki uważają, że kopalnia Makoszowy jako samodzielna jednostka potrafi się obronić i utrzymać bez strat, jednak obecnie - ich zdaniem - ma zablokowany rynek zbytu; niemożność sprzedaży węgla pogarsza wyniki zakładu, stąd obawy o jego przyszłość i oskarżenia o łamanie ustaleń zawartego z poprzednim rządem porozumienia.
"Intencją zawartą w porozumieniu było pozyskanie dla kopalni Makoszowy inwestora, podobnie jak dla kopalni Brzeszcze. Jednak nie poszły za tym żadne działania ani decyzje, a rozmaite pomysły - jak np. spółka pracownicza - nie zostały wykorzystane. Im dłużej kopalnia znajduje się w SRK, tym mniejsza ma szanse na pozyskanie inwestora, bo dochodzi do tego kwestia zwrotu udzielonej pomocy publicznej" - powiedział Kolorz, który podziela zdanie związkowców z kopalni, że porozumienie w punktach dotyczących kopalni Makoszowy zostało złamane.
Właśnie sytuacja zabrzańskiej kopalni Makoszowy stała się formalną przyczyną zwołania poniedziałkowego spotkania Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego - jest to związkowy sztab powołany na szczeblu regionalnych (a nie branżowych) central związkowych. Jego członkowie mają jednak omówić sytuację w całym górnictwie i przedyskutować możliwe scenariusze dalszych działań; nie zapadną natomiast żadne decyzje dotyczące ewentualnych protestów.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.