- Oprócz Jerzego Buzka, który został wybrany na najwyższe stanowisko przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, jeszcze troje polskich eurodeputowanych będzie zajmować znaczące funkcje w PE przez najbliższe dwa i pół roku: Lidia Geringer de Oedenberg (SLD), Danuta Huebner (wybrana z listy PO) oraz Michał Kamiński (PiS).
Były premier Jerzy Buzek będzie kierować PE do końca 2011 roku, czyli jego mandat obejmie jeszcze polskie przewodnictwo w UE, co może ułatwić polskiemu rządowi współpracę z PE w sprawie przyjmowanej wówczas unijnej legislacji. Zwłaszcza że szefem gabinetu Buzka będzie wieloletni ambasador Polski w Stałym Przedstawicielstwie RP przy UE Maciej Popowski.
Ważne stanowiska, w tym członków prezydium: 14 wiceprzewodniczących i 5 kwestorów oraz przewodniczących (i ich zastępców) 20 stałych komisji parlamentarnych, były rozdzielane w UE według zasady belgijskiego matematyka d'Hondta - pierwszeństwo przy wyborze stanowisk mają największe grupy polityczne, a w nich największe krajowe delegacje.
Spośród polskich delegacji najsilniejsza jest delegacja PO-PSL (28 posłów), która stanowi czwartą pod względem wielkości (po Niemcach, Włochach i Francuzach) delegację w największej, chadeckiej frakcji Europejskiej Partii Ludowej (264 posłów). Ale ponieważ deputowany PO został przewodniczącym PE, klub PO-PSL nie mógł liczyć na wiele innych ważnych stanowisk. W czwartek Paweł Zalewski (PO) został wiceprzewodniczącym komisji handlu międzynarodowego, a Bogusław Sonik (PO) wiceprzewodniczącym komisji ds. środowiska. Natomiast była komisarz UE Danuta Huebner, wybrana do PE z listy Platformy Obywatelskiej, ma kierować komisją PE ds. rozwoju regionalnego. Pierwsze posiedzenie tej komisji zaplanowano na poniedziałek i wówczas nastąpi ostateczne potwierdzenie jej wyboru na przewodniczącą w głosowaniu.
Klub PO-PSL ma też obiecane stanowiska wiceprzewodniczących komisji ds. konstytucyjnych (Rafał Trzaskowski - PO) oraz podkomisji praw człowieka (Andrzej Grzyb - PSL) i podkomisji bezpieczeństwa i obrony (Krzysztof Lisek - PO). Głosowania zatwierdzające odbędą się w poniedziałek.
Polska delegacja we frakcji socjalistycznej z racji swych niewielkich rozmiarów (7 na 184 eurodeputowanych) miała słabe możliwości negocjacyjne. Sukcesem jest stanowisko jednego z pięciu kwestorów PE dla Lidii Geringer de Oedenberg, eurodeputowanej SLD. W drugiej połowie kadencji PE za 2,5 roku Bogusław Liberadzki (SLD) ma objąć - zgodnie z wstępnym porozumieniem we frakcji - stanowisko wiceprzewodniczącego europarlamentu. Już teraz, przez najbliższe dwa i pół roku Liberadzki ma sprawować stanowisko wiceprzewodniczącego komisji kontroli budżetowej.
"Mieliśmy też szanse na wiceprzewodniczących w innych komisjach, ale nie pokrywały się z zainteresowaniami polskich eurodeputowanych" - powiedział PAP Liberadzki.
Aż 15 polskich eurodeputowanych zasiądzie w piątej pod względem wielkości, 54-osobowej frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), współtworzonej głównie z brytyjskimi torysami i czeskim ODS. Po tym gdy Michał Kamiński (PiS) przegrał głosowanie w sprawie wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego (głównie z winy niesubordynowanego eurodeputowanego torysów, który też zgłosił swą kandydaturę wbrew decyzji frakcji i wygrał), Brytyjczycy oddali mu przywilej przewodniczenia całej frakcji.
Choć EKR to mała frakcja, która będzie mieć ograniczony wpływ na kształt przyjmowanej przez PE legislacji, to Kamiński z racji przewodniczenia jej będzie zasiadał w najważniejszym politycznym organie decyzyjnym PE - tzw. Konferencji Przewodniczących, którą tworzą przewodniczący PE i szefowie frakcji. To ten organ ustala porządek dzienny sesji, decyduje kiedy i jakie akty legislacyjne i rezolucje są przyjmowane przez eurodeputowanych. Przywódcy frakcji mają też przywilej pierwszeństwa w zabieraniu głosu podczas debat w imieniu całych swych grup.
Deputowani PiS nie mają przewodnictwa żadnej z komisji, ale starają się o funkcję wiceprzewodniczącego komisji rolnej dla Janusza Wojciechowskiego.
Włochy, W. Brytania, Niemcy, Australia i Nowa Zelandia nie zgadzają się.
Szkody "ograniczone". Kościół otwarto już dla zwiedzających.
Co najmniej sześciu żołnierzy zginęło, wiele osób jest rannych.
Ten korytarze nie będzie pasażem należącym do Trumpa, ale raczej grobowcem jego najemników.
ISW: oddanie Rosji reszty obwodu donieckiego dałoby jej dogodną pozycję do kontynuowania ataków.