W przypadku decyzji o zerwaniu z Kościołem tak naprawdę bardziej niż zapisy w księgach liczy się akt wolnej woli człowieka.
Od kilku dni obowiązuje dekret KEP o tym, jak formalnie odejść z Kościoła. Przypomniała o tym Katolicka Agencja Informacyjna, wyliczając procedury, jakie należy w takiej sytuacji wypełnić.
Dokument powstał w wyniku sporów, jakie toczyli przed świeckim sądem ludzie chcący definitywnie zerwać więź z Kościołem. Rodzi się jednak pytanie, co tak naprawdę zmienia taki formalny zapis. Przecież w sytuacji, gdy ktoś nie praktykuje, nie utożsamia się z nauką Kościoła, nie żyje w zgodzie z głoszoną przez Kościół moralnością, tak naprawdę już zerwał łączność ze wspólnotą.
W przypadku decyzji o zerwaniu z Kościołem tak naprawdę najbardziej liczy się akt woli, którego dokonuje człowiek we własnym wnętrzu. Świadoma decyzja, że nie chce mieć nic wspólnego z tym, co głosi Kościół, znaczy dużo więcej niż cała ta opisana w dekrecie KEP procedura. Swoją drogą, procedura i tak na niewiele się zdaje wobec faktu, na który zwracają uwagę biskupi: „niezniszczalny charakter, jaki wyciska sakrament chrztu świętego, pozostaje niezatarty, dlatego odstępca ma możliwość powrotu do pełnej wspólnoty Kościoła". I całe szczęście, bo człowiek w każdej chwili, póki żyje, ma otwartą drogę powrotu.
Papież Franciszek w dzisiejszej katechezie przypomina, że miłosierdzie Boga jest większe niż ludzki grzech. Jak mówi papież, Chrystus nie jest królem, który zabija, lecz daje życie. Dlatego nawet ktoś, kto odwraca się od wspólnoty, może do niej wrócić, bo Bóg nie chce śmierci grzesznika, ale by się nawrócił i miał życie. A wspólnota wierzących będzie się z tego tylko cieszyć.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.