Kolejny dzień z rzędu włoscy strażacy walczą z pożarami w Kalabrii oraz na Sardynii i Sycylii. Wszystko wskazuje na to, że większość z nich to rezultat podpaleń.
Najtrudniejsza sytuacja panuje wciąż na Sardynii, którą w związku z żywiołem opuszcza coraz więcej turystów. Wielu z nich ewakuowano, między innymi 200 gości ośrodka turystycznego w Budoni, na południe od Olbii.
Kolejne pożary wybuchły tam w tych samych miejscach, gdzie paliło się w ostatnich dniach - w rejonie miast Sassari i Tempio Pausania. W akcji gaśniczej uczestniczy 10 helikopterów, w tym dwa przysłane w ramach pomocy przez Unię Europejską z bazy na Korsyce.
Jedynym pocieszeniem jest niewielki spadek temperatur na wyspie - z ponad 40 stopni Celsjusza notowanych tam w ostatnich dniach do 37-38 stopni.
Na Sycylii pożar szaleje w okolicach Mesyny zagrażając domostwom i gospodarstwom rolnym. Pożary wybuchły także niedaleko Ragusy.
W Kalabrii płomienie pojawiły się w niedzielę w wielu miejscach jednocześnie. Największy niepokój budzi sytuacja w prowincji Reggio Calabria. W miejscowości San Nicola Arcella niemal w ostatniej chwili udało się uniknąć ewakuacji mieszkańców.
W sześciu włoskich miastach: Rzymie, Latinie, Frosinone, Pescarze, Reggio Calabria i Mesynie obowiązuje w niedzielę trzeci najwyższy stan alarmu z powodu upałów.
Do zdarzenia doszło w niedzielę w świątyni Wat Rat Prakhong Tham w prowincji Nonthaburi.
Sześć osób zginęło. W kierunku ukraińskiej stolicy zostały wystrzelone m.in. rakiety balistyczne.
Postęp perinatologii sprawił, że lekarze diagnozują i leczą dzieci w łonie matki.
Najnowszy raport UNICEF opublikowany z okazji Światowego Dnia Dziecka.
Brak wiedzy o zarządzeniach narzucanych przez Rzeszę lub ich ignorowanie nie przystoi Jad Waszem
Władze Litwy poinformowały, że chodzi o rodzaj "ataku hybrydowego".
Powodem są zerwane przez konary linie energetyczne oraz ich oblodzenie.
Spory terytorialne zostałyby rozstrzygnięte dopiero po zawieszeniu broni