Aborcja za pomocą RU486 oznacza ekskomunikę
Józef Wolny/Agencja GN

Aborcja za pomocą RU486 oznacza ekskomunikę

Brak komentarzy: 0
KAI

publikacja 31.07.2009 15:38

Mimo sprzeciwu Kościoła katolickiego i zastrzeżeń rządu Silvio Berlusconiego, Włoska Agencja Leków (AIFA) zgodziła się 30 lipca wieczorem na dopuszczenie do sprzedaży pigułki aborcyjnej RU486.

O zgodę na handel pigułką wystąpiła przed dwoma laty jedna z francuskich firm farmaceutycznych, sprzedająca RU486 nad Sekwaną od 1988 r. Będzie to druga pigułka aborcyjna dostępna we Włoszech, po Norlevo, czyli tzw. pigułce "dzień po", sprzedawanej od 2000 r.

Prezes Papieskiej Akademii Życia abp Rino Fisichella sprecyzował, że RU486 jest obiektywnym złem, gdyż powoduje śmierć embrionu, przerywając ludzkie życie. Mamy więc do czynienia z „techniką aborcyjną”, która pociąga za sobą takie same konsekwencje kanoniczne jak aborcja chirurgiczna.

Zarówno kobieta zażywająca pigułkę aborcyjną, lekarz ją przepisujący, jak i wszyscy, którzy nakłaniają do jej zażycia automatycznie ściągają na siebie ekskomunikę - podkreślił emerytowany prezes Akademii bp Elio Sgreccia. RU486 „nie jest lekarstwem, lecz śmiertelną trucizną” – oświadczył włoski hierarcha.

– Kultura śmierci triumfuje – stwierdził po ogłoszeniu decyzji Włoskiej Agencji Leków Luca Volontè, deputowany do parlamentu z ramienia centroprawicowej partii UDC. – Podejmuje się decyzję, jakby chodziło o jakiś środek przeciwgorączkowy, a nie o narzędzie pozbawiania życia, znajdującego się swym początkowym stadium – uznał z kolei podsekretarz ministerstwa spraw wewnętrznych Alfredo Matovano.

Włoska ustawa z 1978 r., zezwalająca na aborcję, przyznaje jednocześnie lekarzowi prawo do sprzeciwu sumienia i niewykonania zabiegu przerwania ciąży. Według oficjalnych danych, z prawa tego korzysta 70 proc. włoskich ginekologów. W 2008 r. dokonano w całym kraju 121 406 aborcji, o 4,1 proc. mniej niż w 2007 r.

Tymczasem rząd Republiki Włoskiej podał do wiadomości, że od 1998 r. po zażyciu RU486 zmarło na świecie 29 kobiet. Firma farmaceutyczna, która produkuje pigułkę odpowiedziała na łamach dziennika „La Repubblica”, że osoby te brały środek niezgodnie ze wskazaniami i „nie zmarły z powodu aborcji”. Jednak zdaniem włoskiego Stowarzyszenia Nauka i Życie za niewprowadzaniem RU486 do sprzedaży przemawia także fakt „poważnych infekcji” notowanych po zażyciu pigułki, a także to, że jej przyjmowanie powoduje „prywatyzację aborcji o osamotnienie kobiety” – oświadczyli w specjalnym komunikacie przewodniczący Stowarzyszenia, Bruno Dallapiccola i Lucio Romano.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona