Opublikowanie wyroku TK z 9 marca, niezgłaszanie przez opozycję kandydatów na sędziów TK, tylko uzupełnienie w odpowiednich terminach składu Trybunału przez trzech sędziów wybranych przez Sejm poprzedniej kadencji oraz trzech "wskazanych przez PiS" w grudniu ub.r. - zakłada propozycja Nowoczesnej.
To "pseudokompromis" - ocenia Jacek Sasin z PiS.
Lider Nowoczesnej Ryszard Petru przedstawiając podczas czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie pomysł swojego ugrupowania mówił, że "ta propozycja nie rozwiąże problemu Trybunału Konstytucyjnego tu i teraz, ale da perspektywę, że ten konflikt nie będzie eskalowany tylko będzie wygasał".
Według niego, podstawowym warunkiem rozwiązania konfliktu wokół TK musi być opublikowanie w Dzienniku Ustaw wyroku TK z 9 marca br. ws nowelizacji ustawy o TK autorstwa PiS. "To jest warunek podstawowy" - dodał. Drugi warunek - według lidera Nowoczesnej - to niezgłaszanie przez opozycję kandydatów do TK w miejsce sędziów, którzy w najbliższej przyszłości kończą kadencje.
Trzecim krokiem - według propozycji Nowoczesnej - miałoby być podjęcie przez Sejm uchwał o wyborze w skład TK trzech "osób wskazanych przez PiS" w grudniu ub.r. w miejsce sędziów kończących kadencję i przyjęcie przez prezydenta ślubowania od trzech osób wybranych przez Sejm w październiku ub.r., których prawidłowość wyboru stwierdził TK.
W praktyce miałoby to wyglądać tak, że - jak mówił Petru - kończącego 27 kwietnia kadencję w TK sędziego Mirosława Granata miałaby zastąpić "pierwsza osoba zgłoszona przez PiS w grudniu" ub.r. na sędziego TK, czyli były senator PiS prof. Henryk Cioch. Jednocześnie - według Nowoczesnej - prezydent Andrzej Duda powinien przyjąć ślubowanie od pierwszej osoby, która została powołana przez poprzedni Sejm w październiku ub.r. czyli od prof. Romana Hausera.
"Ten mechanizm byłby powtórzony" - powiedział Petru. W miejsce prezesa TK prof. Andrzeja Rzeplińskiego, który kończy kadencję w połowie grudnia b.r. w skład TK wszedłby prof. Lech Morawski, a prezydent przyjąłby ślubowanie od prof. Andrzeja Jakubeckiego. Natomiast w miejsce sędziego Stanisława Biernata, który kończy kadencję w czerwcu 2017 r. w skład TK wszedłby prof. Mariusz Muszyński, a prezydent przyjąłby ślubowanie od prof. Krzysztofa Ślebzaka.
Petru podkreślił, że takie rozwiązanie powinno być "porozumieniem ponadpartyjnym". "Gwarantem tego porozumienia musi być partia rządząca" - powiedział lider Nowoczesnej.
"To wychodzenie z tego klinczu będzie trochę trwało i mam świadomość różnych niedoskonałości tego procesu, ale jeśli szukamy kompromisu, porozumienia i rozwiązania tego problemu, to niezbędne jest szukanie takich rozwiązań, które będą akceptowane dla obu stron" - stwierdził.
Poseł PiS Jacek Sasin nazwał propozycję Nowoczesnej "pseudokompromisem". W jego ocenie zakłada ona złamanie prawa w co najmniej dwóch miejscach, bo mówi o konieczności opublikowania "opinii części sędziów Trybunału Konstytucyjnego" na temat noweli ustawy o TK oraz o zaprzysiężeniu na sędziów przez prezydenta Andrzeja Dudę osób, które tymi sędziami nie są, ponieważ nie zostały "skutecznie, prawidłowo" na tę funkcję przez Sejm wybrane. "To jest droga, która kieruje nas na manowce, bo za chwilę można proponować, by pan prezydent jakąkolwiek osobę zaprzysięgał na sędziego Trybunału" - mówił dziennikarzom w Sejmie Sasin.
8 października Sejm poprzedniej kadencji wybrał - przede wszystkim głosami ówczesnej koalicji PO-PSL - pięciu nowych sędziów: Romana Hausera, Krzysztofa Ślebzaka, Andrzeja Jakubeckiego, Bronisława Sitka i Andrzeja Sokalę, którzy mieli być następcami 3 sędziów kończących kadencję 6 listopada i 2 sędziów, których kadencje kończyły się w grudniu, a więc już w czasie następnej kadencji parlamentarnej.
25 listopada Sejm obecnej kadencji przyjął zaproponowane przez PiS uchwały o stwierdzeniu braku mocy prawnej wyboru sędziów TK z 8 października. Dokonał też zmiany w swym regulaminie - pozwalającej marszałkowi Sejmu na ustalenie terminu na składanie wniosków ws. kandydatur na sędziów TK w przypadkach nieopisanych dotychczas w regulaminie.
2 grudnia Sejm wybrał zgłoszonych przez PiS Julię Przyłębską, Henryka Ciocha, Lecha Morawskiego, Mariusza Muszyńskiego, Piotra Pszczółkowskiego na sędziów TK. 3 grudnia prezydent Andrzej Duda odebrał od ślubowanie od Ciocha, Morawskiego, Muszyńskiego i Pszczółkowskiego. Ślubowanie od Przyłębskiej odebrane zostało po upływie kadencji sędzi Teresy Liszcz, którą Przyłębska zastąpiła w TK.
3 grudnia 2015 r. TK uznał, że poprzedni Sejm wybrał dwóch sędziów TK w sposób niezgodny z konstytucją (w miejsce tych, których kadencja kończyła się w grudniu); wybór pozostałej trójki (w miejsce tych, których kadencja skończyła się w listopadzie) był z nią zgodny. TK uznał też wtedy, że prezydent ma obowiązek "niezwłocznego" odebrania ślubowania od każdego nowo wybranego sędziego.
7 stycznia br. TK umorzył sprawę uchwał Sejmu o wyborze 2 grudnia 2015 r. przez obecny Sejm 5 sędziów w miejsce tych wybranych w październiku oraz o braku mocy prawnej tamtego wyboru. W związku z tym prezes TK włączył do orzekania w Trybunale dwoje sędziów "grudniowych" - Przyłębską i Pszczółkowskiego.
TK orzekł 9 marca w 12-osobowym składzie, że kilkanaście zapisów nowelizacji ustawy o TK, autorstwa PiS, jest niekonstytucyjnych. TK uznał, że cała nowela jest sprzeczna m.in. z konstytucyjną zasadą poprawnej legislacji. Według rządu nie był to wyrok i nie będzie publikowany. Komisja Wenecka, która badała nowelizację, zarekomendowała opublikowanie orzeczenia.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.