Katowickiemu Holdingowi Węglowemu nie grozi upadłość - zapewniają prezes spółki oraz odpowiedzialna za górnictwo wiceminister gospodarki. Kondycję spółki w tym roku określają jako lepszą niż w ubiegłym.
O tym, że Katowicki Holding Węglowy może być zagrożony bankructwem napisała we wtorek "Rzeczpospolita". Według dziennika, złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości KHW rozważa jeden z banków, z którym firma negocjuje obniżenie kosztów umów opcyjnych zawartych na niekorzystnych warunkach.
Prezes KHW Stanisław Gajos uznał artykuł za "ohydną prowokację", mającą na celu zaszkodzenie wizerunkowi spółki w przededniu planowanej przez nią emisji obligacji węglowych. "Nie ma żadnych przesłanek do takich obaw" - powiedział we wtorek w rozmowie z PAP. Przypomniał, że zarówno sprawozdanie firmy, bilans skonsolidowany, jak i raport audytora, nie wskazywały takiego zagrożenia. W wydanym oświadczeniu wskazał, że informacja o domniemanych zamiarach banku jest "próbą osłabienia pozycji negocjacyjnej KHW w sporze o rozliczenie opcji walutowych".
"Wszystkie spółki węglowe mają ten sam problem w różnej skali i holding nie jest tu wyjątkiem. To efekt potężnego wysiłku inwestycyjnego w 2008 r. i zderzenie się z faktem, że po 3 miesiącach, kiedy brakowało węgla, w kwietniu okazało się, że nasi partnerzy z powodu sytuacji gospodarczej redukują zamówienia. Musimy jakoś ten trudny okres przeżyć, ale to oznacza brak konkretnych przychodów, które były planowane do obsługi tych inwestycji" - powiedział Gajos.
Jak poinformował, zobowiązania spółki wynoszą obecnie 609 mln zł, w maju było to 638 mln zł. "Generalnie ze zobowiązaniami schodzimy, choć wolno. Z poszczególnymi partnerami mamy podpisane porozumienia, dogadujemy się, jak z tej przejściowej trudnej sytuacji wyjść i to funkcjonuje. Nie dzieje się nic nadzwyczajnego, co by zasługiwało na taki alarmistyczny ton" - zaznaczył.
Zarówno prezes Gajos, jak i wiceminister gospodarki Joanna Strzelec - Łobodzińska, podkreślają, że problemy z płynnością finansową mają również inne spółki węglowe. "Nie ma co ukrywać, tak jest od lat, natomiast aktualnie to zadłużenie powoli, bo powoli, ale się zmniejsza" - powiedziała PAP wiceminister.
"Kondycja ekonomiczno - finansowa holdingu w tym roku jest zdecydowanie lepsza niż w ubiegłym, a takie artykuły się nie ukazywały. Na pewno nie pomagają one holdingowi w momencie, kiedy przygotowuje się do emisji obligacji węglowych" - zaznaczyła.
Pierwsze umowy na objęcie obligacji węglowych KHW mają być zawarte w najbliższych dniach. Spółka planuje wyemitować obligacje na łączną sumę 900 mln zł, program jest pomyślany na 3 do 5 lat. "Będziemy elastyczni. Analizujemy, czy będziemy absorbować od razu cały program, czy podzielimy na serie i będziemy go realizować pewnymi etapami, w miarę jak będzie się kształtował rynek zbytu" - mówił prezes Gajos.
Zapewnił, że dla kontrahentów płatność węglem to bardzo bezpieczne rozwiązanie. "Nasza sytuacja finansowa nie będzie w żaden sposób wpływała na realizację zobowiązań wynikających z obligacji. 93 proc. produkcji będziemy sprzedawać gotówkowo, a tylko 7 proc. będzie obsługiwało obligacje. Choćby więc, nie wiem jakie nastąpiło załamanie wydobycia, to tyle węgla będzie" - zaznaczył. Pozyskane z emisji obligacji pieniądze mają być przeznaczone na inwestycje związane z wydobyciem. "Naszym zdaniem oraz w opinii doradców standing finansowy KHW SA jest na tyle dobry, że umożliwi zakończenie oferty z sukcesem" - podkreślił Stanisław Gajos.
Po pięciu miesiącach tego roku, wobec sytuacji sprzed roku, sprzedaż węgla była mniejsza o 6,6 mln ton, a wydobycie o blisko 2,4 mln ton. Nakłady inwestycyjne w branży ograniczono o 200 mln zł.
Po kwietniu branża węglowa wciąż miała zysk, choć znacznie mniejszy niż przed rokiem. Wynosił on 38,4 mln zł wobec 289,3 mln zł po czterech miesiącach 2008 r. W końcu kwietnia na zwałach było ponad 4,7 mln ton niesprzedanego węgla, o ponad 3 mln więcej niż na początku roku.
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.