Przebywający w środę w separatystycznej Abchazji z jednodniową wizytą premier Rosji Władimir Putin zapewnił swych gospodarzy, że Rosja, jeśli zaistnieje potrzeba, okaże im wszelką pomoc, w tym i militarną.
"Jeśli naród abchaski wytrwał w warunkach wojny, blokady gospodarczej, to da sobie radę z odrodzeniem gospodarki w warunkach, gdy Rosja udziela i będzie mu udzielać systemowej pomocy gospodarczej, a, jeśli zajdzie potrzeba, i militarnej" - powiedział Putin.
Zaapelował też do zagranicznych inwestorów, by nie odkładali na później inwestowania w gospodarkę Abchazji, bo mogą przegrać z inwestorami z Rosji.
Dodał, że władze rosyjskie, podejmując decyzję o uznaniu niepodległość Abchazji i Osetii Południowej, nie liczyły na to, że proces politycznego uznania tych republik (za niezawisłe) będzie szybki.
Przypomniał, że w swoim czasie proces uznania ZSRR też zajął dużo czasu.
"Rzeczywistość wszystko ustawi na swoim miejscu" - powiedział premier Rosji, który na konferencji prasowej po rozmowach w Suchumi podkreślił, że organizacje międzynarodowe, które chcą wysłać obserwatorów do Abchazji i Osetii Południowej muszą uznać najpierw niezależność obu republik.
Te dwa regiony Gruzji oderwały się od niej w latach 90. przy nieformalnym wsparciu Rosji i faktycznie od tego czasu pozostają niezależne od Tbilisi. Po zeszłorocznej wojnie rosyjsko-gruzińskiej o Osetię Południową Moskwa uznała niepodległość obu prowincji. Poparła ją w tym tylko Nikaragua.
Nazwał ich "wariatami" i dodał, że nie pozwoli, by nadal "dzielili Amerykę".
W swojej katechezie papież skoncentrował się na scenie pojmania Jezusa.
2,1 mld. ludzi wciąż nie ma dostępu do bezpiecznej wody pitnej.
Sytuację nauczycieli religii pogarsza fakt, że MEN dał im za mało czasu na przekwalifikowanie się.