Złodziej w Nowej Zelandii zostawił swoje dane kontaktowe w miejscu, gdzie dokonał kradzieży - poinformował w poniedziałek portal BBC.
Mężczyzna w sklepie muzycznym w Christchurch (na Wyspie Południowej), zarezerwował egzemplarz albumu "The Wall" grupy Pink Floyd, zostawiając imię, nazwisko i numer telefonu. Chwilę później okradł kasę.
Złodziej był stałym klientem sklepu i już wcześniej zamawiał kilka płyt.
Kierownik placówki Garry Knight - jak podaje brytyjski nadawca - "uznał niekonwencjonalną metodę kradzieży za najgłupszą rzecz, jakiej kiedykolwiek można dokonać".
"To komiczne" - skomentował.
Knight dodał, że gdyby złodziej tylko spojrzał w górę, zobaczyłby monitor, w którym z czterech różnych punktów sklepu widać, jak grzebie w kasie.
O sprawie powiadomiono policję. Knight twierdzi, że złapanie przestępcy nie zajmie dużo czasu.
Aż 50 proc. regularnie uczestniczących we mszach świętych przystępuje również do spowiedzi.
Strony pornograficzne były częściej odwiedzane przez dzieci między 7 i 14 rokiem niż Wikipedia.