Polska jest epicentrum lukratywnego przemytu papierosów i krajem tranzytowym w przemycie między Wschodem a Zachodem - napisał w niedzielę tygodnik "Sunday Telegraph" w reportażu z Przemyśla.
Docelowym punktem przeznaczenia jest Europa Zachodnia, w tym W. Brytania, gdzie tamtejszy urząd skarbowy w 2006-07 r. ocenił swoje roczne straty z tytułu utraty wpływów z akcyzy na 2,6 mld funtów wobec ok. 7 mld funtów strat całej UE. Stratni są też producenci i sprzedawcy.
Z danych przytaczanych przez tygodnik wynika, że polscy celnicy od początku 2009 r. przechwycili ok. 400 mln sztuk papierosów wobec 565 mln zarekwirowanych w całym 2008 r. W 2006 r. było to 470 mln sztuk, zaś w 2005 r. - 425 mln.
Tygodnik cytuje Bogdana Bednarskiego z wydziału walki z przemytem w polskim urzędzie celnym, według którego zarówno nielegalna produkcja papierosów, jak i przemyt wykazują tendencję rosnącą, a polskim celnikom udaje się przechwycić ok. 10 proc. ogółu kontrabandy.
Według szacunków brytyjskich ekspertów, polscy celnicy konfiskują w najlepszym razie 3-5 proc. przemytu, co sugerowałoby, że rzeczywista skala przemytu papierosów docierających do Polski sięga 12-20 mld sztuk. Lwia część pochodzi z Ukrainy, gdzie roczny przemyt oceniany jest na 30 mld sztuk.
Na przejściu granicznym w Przemyślu polscy celnicy konfiskują średnio 20 tys. papierosów na dobę. Jest to mniej niż w poprzednich latach, ponieważ w grudniu 2008 r. wprowadzono niższy limit papierosów, które indywidualnie można przenosić przez granicę. Skłoniło to przemytników do przestawienia się na przemyt drogowy i kolejowy.
"Sunday Telegraph" zauważa, iż rosnącym problemem jest też nielegalna produkcja papierosów w Polsce. Od początku roku polska policja dokonała nalotów na 5 nielegalnych zakładów o rocznym potencjale produkcyjnym ok. 500 mln sztuk każda.
Niektóre papierosy zawierały arszenik, truciznę na szczury i inne substancje szkodliwe dla zdrowia. Produkcja, choć przynosi wyższy zysk niż przemyt, jest jednak bardziej ryzykowna. Jej uruchomienie wymaga też nakładu ok. 2,5 mln USD - pisze tygodnik.
W ocenie pisma, wina za przemyt papierosów spada także na wielką czwórkę producentów: Philipa Morrisa, Japan Tobacco, BAT oraz Imperial, które produkują na Ukrainie znacznie więcej papierosów, niż lokalny rynek może wchłonąć. Wiedzą bowiem, że część produkcji zostanie przemycona na Zachód.
W 2004 r. Philip Morris i Japan Tobacco zgodziły się zapłacić Komisji i państwom członkowskim UE 1,65 mld USD w związku z zarzutami o sprzyjanie przemytowi i tolerowanie go. Ostatnie oznaki sugerują, że producenci zmienili stosunek do przemytu - twierdzi tygodnik.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.