Podobnie jak Niemcy, przedwojenna Polska narzekała na brak przestrzeni życiowej, dążyła do rozszerzenia swojego terytorium kosztem ZSRR, chciała też całkowicie pozbyć się obywateli narodowości żydowskiej, przesiedlając ich na Madagaskar to niektóre tezy postawione przez rosyjskiego naukowca Siergieja Drożżina w artykule ze zbioru "Partytura drugiej światowej. Kto i kiedy zaczął wojnę?"
Prezentacja tej książki, wydanej przy współpracy z powołaną przez prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa komisją ds. przeciwdziałania fałszowaniu historii na szkodę Rosji, odbyła się podczas rozpoczętych w środę w Moskwie 22. Międzynarodowych Targów Książki.
Redaktorami zbioru, na który złożyło się kilkanaście prac i kilkadziesiąt dokumentów z Archiwum Polityki Zagranicznej rosyjskiego MSZ, są prof. Natalia Narocznicka z komisji Miedwiediewa i Walentin Falin, były kierownik wydziału zagranicznego Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego (KPZR).
Przedmowę napisał minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow.
"Polska już na samym początku 1934 roku, tj. zaraz po dojściu nazistów do władzy, zawarła pakt o nieagresji z Niemcami. Nie wiedzieć czemu nikt nie nazywa go paktem Hitler-Piłsudski, choć podstaw po temu jest wystarczająco wiele" - pisze Drożżin, przedstawiony jako doktor nauk filozoficznych i ekspert od stosunków rosyjsko-niemieckich.
Według niego, "można w ogóle powiedzieć, że Polskę i hitlerowskie Niemcy od 1934 do 1938 roku łączyły bardzo ścisłe +partnerskie relacje+". "Polska, podobnie jak Niemcy, czuła się w tamtych czasach +państwem bez przestrzeni+. Jej polityka zagraniczna była ukierunkowana na rozszerzenie swojego terytorium - przede wszystkim na Wschodzie, czyli kosztem Sowieckiej Rosji" - wskazuje rosyjski naukowiec.
Drożżin podaje, że Polska "bardzo poważnie stawiała problem przekazania jej dawnych kolonii Niemiec". "Oprócz tego Polacy chcieli całkowicie pozbyć się swoich współobywateli narodowości żydowskiej, przesiedlając ich, na przykład na Madagaskar, wcześniej ich ograbiwszy" - podkreśla autor.
W jego ocenie, inicjatywy te "cieszyły się poparciem ze strony patronów Polski na arenie międzynarodowej".
Zdaniem Drożżina, "pułkownik (Józef) Beck i inni członkowie polskiej junty wojskowej niewiele różnili się od (Józefa) Piłsudskiego, a Becka w Europie w ogóle uważano za alkoholika i bufona".
Naukowiec pisze również, że "polski rząd konsekwentnie prowadził politykę, zmierzającą do ograniczenia praw Żydów w życiu gospodarczym, społecznym i kulturalnym".
"W 1937 roku polska delegacja odwiedziła Madagaskar, który wówczas znajdował się pod jurysdykcją Francji. Głównym celem tej misji było wyjaśnienie, na ile wyspa ta nadaje się do przymusowej ewakuacji polskich Żydów" - pisze Drożżin.
Autor zauważa, że "po II wojnie światowej nastroje antysemickie w Polsce jeszcze bardziej się nasiliły, a prymas polskiego Kościoła katolickiego Stefan Wyszyński niedwuznacznie poradził polskim Żydom, aby wyjechali do Palestyny". Jako przykład polskiego antysemityzmu wymienia m.in. pogrom w Jedwabnem w 1941 roku.
Minister Ławrow w swojej przedmowie wyraża przekonanie, że "książka ta wniesie ważny wkład w wysiłki, mające na celu ugruntowanie prawdy historycznej w warunkach, gdy ta prawda staje się obiektem obrzydliwej polityzacji i jawnej falsyfikacji".
Anonsując książkę, Narocznicka w zeszłym tygodniu zapowiadała, że w zbiorze tym "polityka krajów zachodnich będzie widoczna jak na dłoni".
Zarzuciła wtedy Polsce, że ta od początku marca do końca sierpnia 1939 roku prowadziła rozmowy z Adolfem Hitlerem, aby zostać jego sojusznikiem.
Narocznicka oskarżyła też Polskę o "zamorzenie głodem" 100 tys. czerwonoarmistów wziętych do niewoli w 1920 roku "na ziemiach okupowanych przez Piłsudskiego". "Świadomie ich nie karmiono, przyglądano się jak umierają" - podkreśliła. Kremlowska historyk zgodziła się z oceną, że "był to pierwowzór faszystowskiego obozu koncentracyjnego".
Obarczyła także Niemcy współodpowiedzialnością za mord NKWD na polskich oficerach w Katyniu w 1940 roku.
Narocznicka w przyszłym tygodniu przyjedzie do Polski - będzie gościem XIX Forum Ekonomicznego w Krynicy, organizowanego przez Instytut Studiów Wschodnich (ISW).
Narocznicka, starszy pracownik naukowy Instytutu Gospodarki Światowej i Stosunków Międzynarodowych Rosyjskiej Akademii Nauk (RAN), stoi też na czele Fundacji Perspektywy Historycznej oraz kieruje utworzonym przez Kreml w 2008 roku Instytutem Demokracji i Współpracy w Paryżu.
Jej wystąpienie w Krynicy - jak poinformował w czwartek PAP Paweł Piszczek z biura prasowego ISW - planowane jest na 10 września w panelu "Europa Środkowa i Wschodnia a Rosja: poszukiwanie nowej formuły stosunków".
"Mamy ponad 2 tys. gości i 900 panelistów. Formułą forum jest dyskusja na różne tematy i wśród naszych gości są osoby o bardzo różnych poglądach" - powiedział Piszczek.
"Przy ponad 900 panelistach trudno, żeby wszyscy mieli poglądy, które nam się podobają. W trakcie dyskusji poszukujemy nici porozumienia i wyjaśnienia stanowisk; tak było w trakcie 19-letniej historii Forum; dotyczy to tematów politycznych, gospodarczych i historycznych" - dodał.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.