W Meksyku porwano w środę samolot pasażerski linii Aeromexico ze 104 pasażerami na pokładzie - informują tamtejsze stacje radiowe. Samolot wylądował w stolicy. Do międzynarodowego portu lotniczego przybywają siły specjalne.
Porywacze, którzy grozili zdetonowaniem bomby, opanowali Boeinga 737 wkrótce po starcie z popularnej miejscowości wypoczynkowej Cancun i kazali pilotom lecieć do stolicy. Maszyna bezpiecznie wylądowała na stołecznym lotnisku. Porywacze żądają rozmowy z prezydentem Meksyku Felipe Calderonem.
Dziennik "El Universal" informuje na swej stronie internetowej, że porywacze - najprawdopodobniej trzej mężczyźni - nie zdołali dostać się do kokpitu.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.
Owijają się wokół nich i wpływają niekorzystnie na ich działanie.