Chiny po raz kolejny zgłosiły we wtorek ostry protest przeciwko kontaktom duchowego przywódcy Tybetańczyków dalajlamy z oficjalnymi przedstawicielami rządów zachodnich.
Wypowiedź rzeczniczki chińskiego MSZ Jiang Yu (Dziang I) dotyczyła tym razem wizyty w emigracyjnej siedzibie dalajlamy na północy Indii specjalnej wysłanniczki Białego Domu Valerie Jarrett.
Jiang Yu ostrzegła przed konsekwencjami dla dwustronnych stosunków ewentualnego spotkania dalajlamy z prezydentem USA Barackiem Obamą po jego listopadowej wizycie w Chinach. Gotowość taką wyrazić miał sam Dalajlama XIV w czasie trwającego dwie godziny poniedziałkowego spotkania z Jarrett w swej indyjskiej siedzibie na uchodźstwie w Dharamsali.
Tybetański przywódca ma także jeszcze we wrześniu złożyć wizytę w USA i Kanadzie.
Jak podały we wtorek tybetańskie źródła, amerykańska delegacja - w skład której oprócz Jarrett wchodziła zastępca sekretarz stanu USA Maria Otero i doradca Obamy ds. zagranicznych Michael Strautmanis - miała w Dharamsali omawiać "możliwości udziału USA w rozwiązaniu kwestii tybetańskiej".
Misja USA, która odwiedziła Dharamsalę, była misją najwyższej rangi od czasu wizyty w siedzibie dalajlamy w marcu 2008 roku przewodniczącej Izby Reprezentantów Kongresu USA Nancy Pelosi.
Jak pisze we wtorek dziennik "Washington Post", celem wizyty trójki doradców Obamy w siedzibie dalajlamy było przedstawienie duchowemu przywódcy Tybetańczyków stanowiska Waszyngtonu w kwestii tybetańskiej a także - zaoferowanie pośrednictwa USA w doprowadzeniu do wznowienia kontaktów między dalajlamą a Pekinem.
"Obecność tak wysokiej rangi delegacji Białego Domu w Dharamsali rodzi oczekiwania, że sprawa Tybetu stanie się przedmiotem dyskusji w czasie listopadowego szczytu amerykańsko-chińskiego" - mówi cytowana przez "Washington Post" Kate Sunders z Międzynarodowej kampanii na rzecz Tybetu (ICT).
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.