Reklama

Patriotyzm lokalny prowadzi do religii

"Wyrasta już nowe pokolenie, które myśli nie tylko o duchowym przesłaniu, ale również o dziedzictwie kulturowym, które, powiedzmy to jasno, jest dziełem Kościoła - mówił prof. Mojmír Horyna, prorektor Uniwersytetu Karola w Pradze. I przywoływał słowa ks. Tomáša Halíka: Spróbujmy sobie wyobrazić Pragę bez chrześcijańskich zabytków. Bez chrześcijaństwa byłoby to całkiem inne miasto.

Reklama

- Zagraniczni dziennikarze, którzy relacjonowali tę podróż byli mile zaskoczeni przyjęciem, jakie zgotowali Czesi Papieżowi. Spodziewali się kontestacji, a tymczasem atmosfera tej wizyty była bardzo pozytywna. Można powiedzieć, że najważniejsze autorytety Czech uznają czy respektują autorytet Papieża. Jak to wytłumaczyć? Czy to ci dziennikarze mieli fałszywe wyobrażenia o tym kraju, a może coś się w Czechach zmieniło?

Prof. M. Horyna: Nie przeprowadzałem w tym zakresie żadnych badań, tym niemniej przypuszczam, że wielką rolę odegrała tu sama osobowość Papieża. Benedykt XVI jest bowiem Papieżem pojednania, jednoczenia. Jest naprawdę tym, który buduje mosty, pontifex. A robi to w sposób, który jest pozytywnie odbierany również przez tę bardziej obojętną część społeczeństwa. Czyni to racjonalną siłą, bez arogancji, nie ucieka się do brutalnych argumentów. I dlatego potrafi dotrzeć do wszystkich, którzy chcą go słuchać, którzy mają dość rozumu, aby go wysłuchać. To po pierwsze. Po drugie, wydaje mi się, że ateistyczna część tego społeczeństwa jest zdziwiona tym, iż ta wizyta, przy całym swym uroczystym charakterze, nie jest pompatyczna. Jest w niej dużo prostoty i sądzę, że właśnie ta prostota i naturalność wynika z charakteru, osobowości tego Papieża. Wracamy tu znowu do tego, że Benedykt XVI jest akademikiem, bo akademikom zależy na tym, co istotne, a przynajmniej powinno zależeć.

- Mówił Pan o prostocie tej wizyty. Ale jest w niej też pewien majestat, który przypomina Czechom, z jakiej cywilizacji wyrastają.

Prof. M. Horyna: Tak. Ojciec Święty uczynił na przykład jeden gest, który był bardzo jasny również dla niewierzących. Mam tu na myśli koronację Dzieciątka Jezus, praskiego Jezulatka. To nie była tylko kościelna uroczystość, to było wielkie przesłanie. To po pierwsze. Po drugie, myślę, że dzięki kulturze, jej sile ludzie powoli wracają do religii. Na przykład w Czechach, w wielu miejscach rozwija się ostatnio patriotyzm lokalny, ludzie zaczęli remontować kapliczki, krzyże przydrożne itp. Robią to przede wszystkim dlatego, że tam żyją i chcą, aby było tam pięknie. Ale kiedy zżywają się z tymi kapliczkami i krzyżami, robią krok dalej. Myślę, że ten proces potrzebuje trochę czasu. Trzeba się tu powstrzymać od nacisków, nie mówić im: najpierw się wyspowiadaj, najpierw bądź dobrym przykładem dla innych, a dopiero potem zabieraj się za kapliczki. Tu jest akurat odwrotnie. Bo kiedy się w coś angażujemy, to to coś zaczyna do nas przemawiać, nabiera dla nas znaczenia. Najważniejsze, dobrze się zaangażować. W ten sposób ci ludzie wchodzą w kontakt z Bogiem, nawet jeśli długo sobie tego nie uświadamiają. To przyjdzie z czasem. Ta chrześcijańska kultura działa trochę jak sakramenty. Działają nawet jeśli człowiek za bardzo o tym nie myśli.

Rozm. K. Bronk

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
1°C Piątek
rano
2°C Piątek
dzień
2°C Piątek
wieczór
0°C Sobota
noc
wiecej »

Reklama