Przeciwko wielkiej mobilizacji ludzi kultury i intelektualistów z wielu krajów w obronie zatrzymanego w sobotę w Szwajcarii Romana Polańskiego wypowiedziały się publicystki dwóch największych włoskich gazet - "Corriere della Sera" i "La Repubblica".
W opublikowanych we wtorek komentarzach autorki wyraziły przekonanie, że reżyser musi odpowiedzieć przed sądem i nie może uniknąć wyroku tylko dlatego, że jest geniuszem.
Nestorka włoskich krytyków Natalia Aspesi napisała na łamach "La Repubblica", że nigdy wcześniej nie widziano takiej mobilizacji. Tymczasem - jak zauważyła - nie można zapominać o tym, że chodzi o przestępstwo seksualne dokonane na trzynastolatce.
Według autorki komentarza zatytułowanego "Polański, jeśli sztuka przekreśla winę", za skandal uważa się obecnie nie tamto przestępstwo, do którego reżyser się przyznał, ale zatrzymanie winnego. "Oczywiście, nie jest to byle jaki winny, ale laureat Oscara, genialny autor, wielbiony reżyser" - zauważyła.
Następnie Aspesi pyta: "Czy według tych cieszących się autorytetem jego zwolenników talent powinien przekreślić gwałt na dziewczynce? Czy więcej wart jest piękny film od zranionej dziewczyny?".
"A może, jak uważa większość młodej generacji blogerów, gwałciciel pozostaje nim, nawet jeśli jest wielkim artystą i nawet po 30 latach czyn nie może być złagodzony, przestępstwo przedawnione, winny uniewinniony?" - dodała.
Włoska publicystka zwróciła uwagę, że Polacy, "z wyjątkiem kilku ministrów i prezydenta, radują się, gratulują Stanom Zjednoczonym, gdzie prawo jest równe dla wszystkich i atakują swych rządzących mówiąc, że powinni się wstydzić za obronę pedofila".
Publicystka Maria Laura Rodota napisała zaś na łamach "Corriere della Sera", iż Polański "jako reżyser jest genialny". "Ale jest dorosłym, odpowiedzialnym za swe czyny; nie może uniknąć wyroku za popełnienie przestępstwa przeciwko drugiej osobie, tylko dlatego że w swoim czasie wyreżyserował +Chinatown+. Albo +Pianistę+, czy +Dziecko Rosemary+" czy też +Gorzkie gody+" - stwierdziła włoska publicystka.
Jej zdaniem mobilizacja przyjaciół Polańskiego, świata filmu, francuskich polityków "wydaje się godna lepszej sprawy".
"Wiele osób nie rozumie, dlaczego dla normalnych ludzi kara powinna być nieuchronna, natomiast dla VIP-ów - mniej pewna" - oceniła dziennikarka. Zaznaczyła: "nie wszyscy są po jego stronie".
"Ale nie tłumaczmy tego reżyserom, aktorom i francuskim ministrom; wytłumaczmy to dziewczynkom (proszę)" - zakończyła swój komentarz publicystka.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.