Birmański sąd apelacyjny odrzucił odwołanie przywódczyni opozycji Aung San Suu Kyi od orzeczenia sądu niższej instancji, skazującego ją na 18 miesięcy aresztu domowego - podały cytowane przez Associated Press źródła rządowe w Rangunie.
11 sierpnia sąd niższej instancji skazał opozycjonistkę najpierw na trzy lata więzienia, następnie jednak zredukował wyrok do 18 miesięcy, zgadzając się też by pani Suu Kyi odbywała karę w areszcie domowym. Opozycjonistka odpowiadała za złamanie zasad dotychczasowego aresztu w związku z wizytą w jej ranguńskiej rezydencji amerykańskiego turysty.
Wyjaśniając motywy złagodzenia wyroku, władze twierdziły, iż kierowały się względami utrzymania harmonii w kraju a także tym, że Suu Kyi jest córką bohatera Aunga Sana, który zapewnił Birmie niepodległość.
Opozycjonistka - laureatka Pokojowej Nagrody Nobla z 1991 roku - odwołała się od orzeczenia sądu, jednakże nie zezwolono jej na udział w piątkowym posiedzeniu sądu apelacyjnego.
Aung San Suu Kyi, liderka birmańskiej opozycyjnej Narodowej Ligi na Rzecz Demokracji, z ostatnich 20 lat czternaście spędziła w areszcie. Najnowszy wyrok oznacza, że nie będzie mogła uczestniczyć w wyborach powszechnych, mających odbyć się w Birmie w roku przyszłym.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.