Jak ustaliła Rzeczpospolita na podstawie akt zgromadzonych w IPN, w czasie pontyfikatu Jana Pawła II przez sieć agenturalną polskiego komunistycznego wywiadu przewinęło się aż 65 osób.
Operacja nosiła kryptonim „Morbo” – po włosku „zaraza”. Niektórzy z byłych agentów oraz oficerów Służby Bezpieczeństwa zajmujący się Watykanem są aktywni do dziś - czytamy. Według Rzeczpospolitej, w aktach zgromadzonych w IPN są relacje z rozmów papieża, których treść powinna być otoczona najściślejszą tajemnicą. Chodzi m.in o spotkania z Ronaldem Reaganem i Michaiłem Gorbaczowem.
Najcenniejszymi źródłami informacji były osoby zakwalifikowane jako agenci, czyli takie, które w pełni świadomie, najczęściej odpłatnie, udzielały najcenniejszych informacji. Nie zawsze stały wysoko w watykańskiej hierarchii. Wśród nich były osoby pełniące funkcje techniczne: tłumacze bądź sekretarze przepisujący treść dokumentów.
Kolejną kategorią w sieci agenturalnej były osoby zarejestrowane jako kontakty operacyjne. KO byli w wywiadzie odpowiednikami tajnych współpracowników SB w kraju. Niżej w hierarchii sieci agenturalnej od kontaktów operacyjnych stały osoby zarejestrowane jako kontakty informacyjne (KIN).
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.