Najwyższa Izba Kontroli ujawniała fatalne zarządzanie programami na rzecz rewitalizacji zdegradowanych obszarów miejskich.
Wiele programów jest tworzonych tylko po to, by uzyskać dofinansowania miejskich inwestycji ze środków unijnych – poinformowała Najwyższa Izba Kontroli. Lokalne Programy Rewitalizacji tylko w niewielkim zakresie przyczyniają się do rozwiązywania problemów zdegradowanych polskich miast.
Często traktowane są ona jak formalności potrzebne do uzyskania unijnego dofinansowania. Po jego otrzymaniu spośród wielu elementów realizowane są tylko te, na które przyznane zostały środki. Kończy się na tym, że zamiast kompleksowego planu ratunkowego, ogranicza się tylko do remontów ulic czy chodników – wynika z raportu NIK.
Z ustaleń NIK wynika, że w latach 2007 – 2013 na programy rewitalizacji wydanych zostało 8,5 mld złotych. Z tego 5 miliardów to dofinansowania unijne.
Według ustaleń NIK w 11 skontrolowanych gminach Lokalne Programy Rewitalizacji nie pozwoliły na kompleksową poprawę sytuacji. Gminom nie udało się uzyskać spójności prowadzonych działań i tym samym nie poprawiła się jakość życia mieszkańców zdegradowanych terenów.
Roman Koszowski /Foto Gość Wiele polskich miast wymaga kompleksowej rewitalizacjiWedług kontrolerów zdarzały się przypadki, że środki przyznane na rewitalizację były wydawane na bieżące potrzeby. Tak miało być chociażby w Białej Podlaskiej, gdzie pieniądze zostały przeznaczone na modernizację komendy Straży Miejskiej.
Innym przykładem niedobrego zarządzania programem był Płock. Tu – jak donosi NIK – inwestycje były tak rozproszone, że nie było szans, żeby przyniosły oczekiwany skutek w postaci widocznej poprawy jakości życia społeczności. Problem polegał na tym, że pieniądze wydano na odremontowanie 48 budynków w różnych częściach miasta oddalonych od siebie.
Zdaniem NIK zdecydowanie brakuje w programach rewitalizacyjnych projektów, które rozwiązywałyby problemy społeczne, a nie tylko dotyczyły remontów i modernizacji. Często takie działania w ogóle nie były prowadzone. Społeczność lokalna najczęściej nie była włączana w tworzenie programów, których skutków później w ogóle nie monitorowano.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.