Zmiana przepisów przyniosła efekty - dostępność nowych narkotyków, zwanych dopalaczami, została ograniczona. Niemal o połowę spadła także liczba zatruć spowodowana ich zażywaniem. To jednak nie oznacza, że problem groźnych dla życia i zdrowia substancji został rozwiązany - ocenia NIK.
Na stronach Najwyższej Izby Kontroli dostępny jest raport o przeciwdziałaniu dostępności nowych narkotyków. Kontrola objęła lata 2017-2020 (I półrocze).
NIK wskazała w nim, że rozporządzenie obowiązujące od 21 sierpnia 2018 r. w analizowanym okresie zostało znowelizowane tylko raz - 21 sierpnia 2019 r. i do zakończenia kontroli nie było uaktualnione, mimo że powołany przez ministra zespół ds. oceny ryzyka zagrożeń rekomendował umieszczenie w wykazach 16 nowych substancji i jednej grupy generycznej (rodziny substancji).
NIK podnosi, że do nowelizacji doszło w kwietniu 2021 r., a do tego czasu szkodliwe substancje stanowiące zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi pozostawały - bez możliwości stosowania sankcji karnych wobec sprawców czynów z nimi związanych - w obrocie rynkowym. W okresie od 21 sierpnia 2018 r. do 30 czerwca 2020 r. funkcjonariusze Policji i Krajowej Administracji Skarbowej (KAS) ujawnili takie substancje w 166 przypadkach.
Niemniej jednak - jak podaje NIK - po zmianach w przepisach wprowadzonych w 2018 r., już w kolejnym roku liczba zgłoszonych przypadków zatruć i podejrzeń zatruć spadła niemal o połowę - z blisko 4300 do ponad 2100, a na trend spadkowy wskazują także dane dotyczące I połowy 2020 r., w której odnotowano ok. 560 takich przypadków.
Nowe przepisy - jak wskazuje Izba - nie są jednak precyzyjne, a niedoprecyzowanie doprowadziło do tego, że część czynów nie mogła zostać objęta ani postępowaniem karnym, ponieważ w dniu ich popełnienia nie były jeszcze przestępstwem czy wykroczeniem, ani postępowaniem administracyjnym, bowiem substancje, których dotyczyły, zmieniły swój status.
NIK ocenia, że choć nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii ograniczyła dostępność nowych narkotyków, nie rozwiązała problemów związanych z ich sprzedażą przez internet.
Zdaniem Izby, Państwowa Inspekcja Sanitarna nie ma ani specjalistów ani odpowiednich narzędzi, dzięki którym mogłaby usuwać czy blokować treści na stronach internetowych i konta na portalach społecznościowych związane z prowadzeniem zakazanej działalności. W tej sytuacji może interweniować policja - zgłaszając zastrzeżenia do administratorów stron - i to oni decydują o ewentualnym podjęciu działań.
W 2018 r. na siedem wniosków złożonych w takich sprawach, tylko w jednym przypadku administrator zablokował wskazaną stronę. Nie ma natomiast skutecznych możliwości reagowania w przypadku zagranicznych domen internetowych. Jeśli podejrzana strona znajduje się na serwerze ulokowanym w jednym z państw należących do Unii Europejskiej jedyne, co może zrobić polska policja, to informować o tym fakcie służby danego kraju.
Od momentu wejścia w życie nowych przepisów, czyli od sierpnia 2018 r. do czerwca 2020 r., Państwowi Powiatowi Inspektorzy Sanitarni przeprowadzili w całym kraju 293 kontrole związane ze środkami zastępczymi, ale żadna z nich nie ujawniła zakazanej działalności (spośród 10 skontrolowanych przez NIK Powiatowych Stacji Sanitarno- Epidemiologicznych takie działania prowadzili pracownicy czterech z nich).
W tym samym czasie Policja, Krajowa Administracja Skarbowa oraz Straż Graniczna wykryły środki zastępcze w 542 przypadkach, choć zadania tych służb nie obejmowały bezpośrednio przeciwdziałania wytwarzaniu lub wprowadzaniu ich do obrotu. W tej sytuacji działania Powiatowych Stacji Sanitarno-Epidemiologicznych ograniczyły się do prowadzenia postępowań administracyjnych na podstawie materiałów dowodowych przekazanych przez inne organy.
Spadła także, i to niemal trzykrotnie, liczba kontroli obiektów, co do których istniało podejrzenie, że są miejscem sprzedaży środków zastępczych lub ich produkcji. Znacznie zmniejszyła się również liczba wydanych przez Państwową Inspekcję Sanitarną decyzji administracyjnych w sprawie nowych narkotyków.
W 2020 r. czynnikiem wpływającym na ograniczenie działań organów Państwowej Inspekcji Sanitarnej w sprawie środków zastępczych było także rozprzestrzenianie się wirusa SARS-CoV-2 i skierowanie pracowników PIS do zadań związanych z pandemią. Istotne znaczenie miało to w przypadku sześciu z 10 skontrolowanych Powiatowych Stacji Sanitarno-Epidemiologicznych.
Skutecznego narzędzia do walki ze środkami zastępczymi nie stanowiły także - jak ocenia NIK - kary pieniężne. Świadczy o tym utrzymujący się od lat bardzo niski poziom ich ściągalności, choć i tak wzrósł z 2,8 proc. w latach 2010-2016 do 6,5 proc. w latach 2017-2020. W ocenie NIK, oznacza to faktyczny brak odpowiedzialności sprawców za czyny związane ze środkami zastępczymi.
W skontrolowanych Powiatowych Stacjach Sanitarno-Epidemiologicznych, od 1 stycznia 2017 r. do 30 czerwca 2020 r., nałożono ponad 5 mln zł kar, ale wyegzekwowano nieco ponad 193 tys. zł, czyli niecałe 4 proc. tej kwoty.
Z kolei objęcie penalizacją czynów dotyczących nowych substancji psychoaktywnych pozwoliło Policji na wszczynanie postępowań karnych. W 2018 r. (od 21 sierpnia) wszczęto 382 postępowania, w 2019 r. - 847, natomiast w I półroczu 2020 r. - 377.
Nieprawidłowości w funkcjonowaniu systemu zgłaszania zatruć i podejrzeń zatruć nowymi narkotykami kontrolerzy NIK stwierdzili w czterech z 10 skontrolowanych Powiatowych Stacji Sanitarno-Epidemiologicznych. Polegały one głównie na opóźnionym przekazywaniu danych do bazy Państwowej Inspekcji Sanitarnej. W przypadku PSSE w Katowicach takie opóźnienia stwierdzono w ponad 92 proc. badanych zgłoszeń, sięgały nawet ponad dziewięć miesięcy.
We wnioskach pokontrolnych NIK wskazała, że zasadne jest przeprowadzenie kompleksowej, międzyresortowej analizy, stanowiącej podstawę powierzenia zadań lub uprawnień w obszarze środków zastępczych tym organom państwa, które mogą najskuteczniej przeciwdziałać funkcjonowaniu nielegalnego rynku tych substancji.
Izba wniosła też do ministra zdrowia m.in. o bieżące nowelizowanie rozporządzenia w sprawie wykazu substancji w związku z rekomendacjami wydanymi przez Zespół ds. oceny ryzyka zagrożeń oraz analizę zasadności zastąpienia administracyjnych kar pieniężnych innym narzędziem, urzeczywistniającym odpowiedzialność sprawców czynów naruszających zakaz wytwarzania lub wprowadzania do obrotu środków zastępczych.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.