W grudniu rozpocznie się budowa wielkiego mostu, który połączy Kalabrię z Sycylią - ogłosił w poniedziałek włoski minister infrastruktury Altero Matteoli. Ta rekordowa pod względem rozmachu i kosztów inwestycja, szacowana na co najmniej 6 mld euro, budzi ogromne kontrowersje i protesty.
Polemiki na temat sensu łączenia Półwyspu Apenińskiego z Sycylią nasiliły się we Włoszech w ostatnich dniach po tym, jak w rejonie Mesyny, gdzie ma zacząć się budowa, doszło do katastrofalnych w skutkach osunięć ziemi i lawin błotnych. Zginęło w nich ponad 30 osób.
Wielu ekspertów zakwestionowało po raz kolejny ten projekt argumentując, że most w Cieśninie Mesyńskiej zostanie wzniesiony na bardzo niestabilnym terenie sejsmicznym o całkowicie zdegenerowanym przez człowieka systemie hydrologicznym.
Ukończenie budowy planuje się na 2017 rok. Most długości 3,6 kilometra i o szerokości 60 metrów ma być najdłuższym podwieszanym mostem na świecie. Podtrzymujące całość konstrukcji wieże będą miały 375 metrów wysokości. Most wytrzyma porywy wiatru o prędkości przekraczającej 200 km na godzinę oraz trzęsienie ziemi powyżej 7 w skali Richtera.
Realizacja tego spektakularnego projektu to spełnienie wyborczej obietnicy centroprawicy. Jego największym entuzjastą jest premier Silvio Berlusconi, który nie zdążył przystąpić do budowy, gdy kierował rządem w latach 2001-2006. Następny gabinet Romano Prodiego odłożył te plany, uznając inwestycję za zbyt kosztowną i niepotrzebną. Obecny rząd Berlusconiego powrócił do nich wyrażając przekonanie, że ich realizacja będzie też znakomitym lekarstwem na kryzys, gdyż powstanie wiele nowych miejsc pracy.
Jednak głos zabierają coraz częściej przeciwnicy budowy mostu zauważając, że oba regiony Włoch - Kalabria i Sycylia bardziej niż niezwykle kosztownego i niszczącego środowisko połączenia drogowego potrzebują innych inwestycji.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.