Uczestnicy Synodu Biskupów dyskutują 14 października w 12 małych grupach roboczych, tzw. circuli minores, nad relacją, którą kard. Peter Kodwo Appiah Turkson podsumował 13 października popołudniu dotychczasową debatę.
Relator generalny obecnego Synodu zwrócił uwagę, że jego uczestnicy zauważali pewne pozytywne zmiany w afrykańskim Kościele i społeczeństwie. Niektóre z nich można przypisać wprost pierwszemu zgromadzeniu synodalnemu dla Afryki sprzed 15 lat, nazwanemu zresztą „Synodem zmartwychwstania i nadziei”. Tym niemniej nadal liczne są „cienie”, ciążące nad tym kontynentem.
„Ojcowie synodalni szczerze przyznawali, że w ich lokalnych wspólnotach za mało uwagi poświęca się roli kobiet i młodzieży, a ich formacja religijna nie jest dostateczna” – stwierdził ghański purpurat. Jak przypomniał, uczestnicy debaty wskazywali, że katolikom zaangażowanym polityczne brak formacji, która uzdolniłaby ich do dawania świadectwa wiary w życiu i działaniu. Świadectwu Kościoła szkodzi nieraz postępowanie pewnych duszpasterzy, nie umiejących zachować wierności zobowiązaniom swego powołania i stanu życia. Społeczeństwu, a zwłaszcza rodzinie, zagrażają nie tylko bieda, konflikty, epidemie i stare złe zwyczaje, jak wielożeństwo czy działalność czarowników. Jeszcze silniej odczuwa się w Afryce wpływ nowej zglobalizowanej kultury, odrzucającej tradycyjne wartości, a szerzącej kontrolę urodzin, homoseksualizm, czy rozwiązłość.
Nawiązując do innych problemów podniesionych w auli synodalnej kard. Turkson przypomniał, że dzieci i młodzież zmusza się do noszenia broni czy niewolniczej pracy, demoralizuje, a nawet sprzedaje. Młodzi często nie mają dostępu do edukacji i są najbardziej narażeni na epidemie. Masowa jest emigracja z krajów afrykańskich, gdzie przemysł jest na ogół bardzo słabo rozwinięty, a powszechne są korupcja i brak demokracji. Stąd apele ojców synodalnych o szerzenie znajomości katolickiej nauki społecznej. W auli Synodu ujawniono też pewne elementy pozytywne – wskazał relator generalny. Zaliczył do nich ważną rolę pełnioną na Czarnym Lądzie przez diecezjalne rozgłośnie radiowe.
Wśród ojców synodalnych, którzy zabrali głos 13 października przedpołudniem, był przewodniczący Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Chorych i Służby Zdrowia. Abp. Zygmunta Zimowskiego zapytaliśmy o kościelną posługę, pełnioną w tej dziedzinie na Czarnym Lądzie. „Chciałbym podkreślić, że na kontynencie afrykańskim Kościół ma wiele szpitali katolickich – powiedział Radiu Watykańskiemu abp Zimowski. – Przede wszystkim te szpitale są prowadzone przez bonifratrów, kamilianów i inne zgromadzenia, które mają w charyzmacie właśnie opiekę nad ludźmi chorymi, czy nieraz opuszczonymi. Chciałbym tutaj zaapelować do tych zgromadzeń o modlitwę. Wiemy przecież, że odczuwają dziś brak powołań. Dlatego w szczególny sposób powinniśmy się modlić, żeby Pan posyłał tam «dobrych aniołów» w postaci kapłanów, sióstr zakonnych, którzy by byli u boku chorych, zwłaszcza ludzi, którzy cierpią na AIDS, lub tracą nadzieję. Żeby kapłani dawali tę nadzieję na lepsze życie tu na ziemi, a przede wszystkim nadzieję życia wiecznego” – zaapelował o modlitwę szef watykańskiej dykasterii.
Wypowiadając się w auli synodalnej, abp Zimowski wskazał na zagrożenie, jakim jest dla Afryki tzw. „polityka zdrowia reprodukcyjnego”. Musi tam wyraźnie zabrzmieć głos Kościoła w obronie życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Kościelne placówki służby zdrowia cierpią globalne naciski ideologiczne i zmniejszyła się pomoc finansowa dla nich. Watykański „minister zdrowia” wskazał też na możliwości ekumenicznej i międzyreligijnej współpracy w walce z epidemiami. Ponadto podkreślił znaczenie, jakie ma na Czarnym Lądzie tzw. „medycyna tradycyjna”. Instytucje katolickie winny prowadzić nad nią badania naukowe, by móc rozróżnić to, co w nich wartościowe, od tego, co błędne i szkodliwe – wskazał abp Zimowski.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.