Reklama

Prezydent czy biznesmen? Nie będzie konfliktu?

Fakt posiadania przez Donalda Trumpa ogromnego przedsiębiorstwa wartego miliardy dolarów stwarza sytuację bezprecedensowego konfliktu interesów. Tymczasem prezydent elekt - jak podkreślają komentatorzy w USA - nie zaproponował tu realistycznego rozwiązania.

Reklama

Trump jest właścicielem rozlicznych hoteli, pól golfowych i innych nieruchomości, nie tylko w USA, lecz na całym świecie. Ma posiadłości lub użycza swojego nazwiska dla nich w takich krajach jak Szkocja, Turcja, Indie, Azerbejdżan, Kanada, Irlandia i Panama.

Według "Washington Post", który dotarł do niektórych dokumentów finansowych Trumpa, firmy, w których jest - jak to określa dziennik - biznesowo zaangażowany, działają m.in. w Arabii Saudyjskiej i Chinach. Z państwami tymi USA mają napięte stosunki.

Przepisy w USA regulujące konflikt interesów, kiedy biznesmen obejmuje stanowisko w rządzie, nie stosują się do prezydenta. Aktywa biznesmena rozpoczynającego pracę w sektorze publicznym umieszczane są w tzw. ślepym funduszu powierniczym (ang. blind trust), aby od momentu jego pracy w rządzie zarządzały nimi inne osoby, poza jego wiedzą i kontrolą.

Trump poinformował, że na czas prezydentury firmę Trump Organization nadzorować będą jego dorosłe dzieci: synowie Donald junior i Eric oraz córka Ivanka poprzez - jak powiedział - ślepy fundusz powierniczy.

Prawa dotyczące ślepego funduszu nie przewidują jednak możliwości, by kontrolowali go członkowie rodziny. W wypadku Trumpa jest to tym bardziej niemożliwe, że jego dzieci uczestniczą w zespole, który decyduje o nominacjach na stanowiska w jego rządzie.

W latach 60. XX w. w Stanach Zjednoczonych uchwalono przepisy przeciwko nepotyzmowi po mianowaniu przez prezydenta Johna F. Kennedy'ego swego brata Roberta prokuratorem generalnym. Uniemożliwiają one synom i córkom Trumpa pełnienie stanowisk w jego administracji.

Komentatorzy uważają jednak, że prezydent elekt może ich obsadzić w rolach nieformalnych doradców albo w tymczasowych funkcjach, których nie musi, tak jak obsadę gabinetu, zatwierdzać Kongres. W administracji prezydenta Billa Clintona jego żona Hillary kierowała np. przygotowywaniem reformy ochrony zdrowia, która jednak ostatecznie nie przeszła w Kongresie.

Zdaniem znanego działacza monitorującego etykę rządu Freda Wertheimera, decyzja Trumpa, by ślepy fundusz powierniczy był kierowany przez jego dzieci, "służy tylko jednemu celowi: ukryciu przed społeczeństwem amerykańskim jakiegokolwiek konfliktu interesów, który, jak możemy oczekiwać, nastąpi".

Wertheimer powiedział popularnemu portalowi Huffingtonpost.com, że zagraniczne inwestycje Trumpa "z pewnością doprowadzą do konfliktu interesów rzutującego na sposób prowadzenia przez niego polityki zagranicznej".

Trump odmawia ujawnienia swoich zeznań podatkowych, które rzuciłyby więcej światła na jego interesy. Amerykańskie prawo zobowiązuje prezydenta do corocznego ujawniania swojej sytuacji finansowej, ale niekoniecznie ze szczegółami.

Według przecieków z obozu Trumpa niezmiernie wpływową rolę w tej ekipie odgrywa jego zięć Jared Kuschner, mąż Ivanki. Podobno prezydent elekt stara się wyrobić mu specjalną przepustkę (ang. security clearance), pozwalającą na udział w naradach, gdzie omawia się tajne informacje wywiadu.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
4°C Piątek
dzień
4°C Piątek
wieczór
1°C Sobota
noc
1°C Sobota
rano
wiecej »

Reklama