Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, którzy mieli zaniechać działań w związku z domniemanymi nieprawidłowości w kopalni "Wujek", przesłał w środę do ministra sprawiedliwości szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Aleksander Szczygło. ABW nie komentuje sprawy. Zajmuje się nią prokuratura w Katowicach.
Jak poinformował PAP w komunikacie rzecznik BBN Jarosław Rybak, zawiadomienie dotyczy "zaniechania przez ABW wykonywania obowiązków służbowych, w związku z nieprawidłowościami w Kopalni Węgla Kamiennego 'Wujek', w okresie od maja do września 2009 r." Samo zawiadomienie, "ze względu na treści zawarte w uzasadnieniu", jest dokumentem ściśle tajnym.
Zawiadomienie BBN zostało przekazane do Prokuratury Okręgowej w Katowicach - poinformowała PAP rzeczniczka Prokuratury Krajowej Katarzyna Szeska. "Zawiadomienie BBN pokrywa się z przedmiotem śledztwa prowadzonego już przez katowicką prokuraturę. Dlatego wraz z załącznikami zostało jej przekazane" - zaznaczyła Szeska.
ABW sprawy nie komentuje, odsyła do komunikatu, opublikowanego 18 września. "W tej chwili sprawę prowadzi Prokuratura Apelacyjna w Katowicach. Nie będzie żadnego komentarza ze strony ABW w tej sprawie" - powiedziano PAP w środę w biurze prasowym Agencji. ABW przypomina przy tym, że wydała komunikat w sprawie nieprawidłowości w Kopalni Węgla Kamiennego "Wujek".
Zawiadomienie BBN dotyczy dostarczonych wiosną tego roku ABW materiałów mających dokumentować łamanie w kopalni "Wujek" przepisów BHP dotyczących pomiarów stężenia metanu. Krótki film będący - prawdopodobnie - częścią tych materiałów prezentowała po wrześniowej katastrofie w kopalni "Wujek-Śląsk" jedna z telewizji.
Jak informowali po katastrofie przedstawiciele nadzoru górniczego, informacje o nieprawidłowościach w "Wujku" ABW przekazała 16 kwietnia do Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach oraz Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach. Śląska policja również poinformowała wtedy WUG o otrzymanych z ABW sygnałach.
Inspektorzy nadzoru górniczego wskazywali, że nie otrzymali z ABW filmu, na którym anonimowy górnik mówi, że w kwietniu był wysyłany do pomiarów stężenia metanu w kopalni "Wujek-Śląsk". Górnik ten twierdzi na filmie, że informował przełożonych o kilkukrotnych przekroczeniach dopuszczalnych norm, ale nikt nie reagował.
20 kwietnia inspektorzy WUG oraz Okręgowego Urzędu Górniczego w Katowicach w reakcji na zawiadomienie ABW skontrolowali obie części kopalni "Wujek" - zarówno jej ruch "Śląsk", jak i "Wujek". Zbadali czujniki, przesłuchali kilkunastu górników z obu ruchów kopalni - dołowych i osoby z dozoru. Wyniki kontroli nic nie stwierdziły - inspektorzy nie usłyszeli żadnego niepokojącego sygnału, czujniki były w porządku.
Według przesłanej PAP po wrześniowej katastrofie informacji biura prasowego ABW, ponowną informację, że w "Wujku" nadal nie są przestrzegane przepisy dotyczące pomiarów stężenia metanu, Agencja wysłała do Komendanta Wojewódzkiego Policji w Katowicach 11 maja.
Zespół prasowy Agencji podkreślał też wówczas, że "sygnały i doniesienia dotyczące nieprawidłowości lub przestępstw, których ściganie nie mieści się we właściwości rzeczowej Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, są niezwłocznie przekazywane do właściwych organów, w tym przypadku do Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach".
Właśnie to działanie ABW zakwestionowało BBN w zawiadomieniu do ministra sprawiedliwości. "Z korespondencji prowadzonej w powyższej sprawie z ABW wynika, że Agencja nie czuła się odpowiedzialna za podjęcie działań w tym zakresie" - napisał w środę Rybak.
Rzecznik przytoczył w środę fragment pisma szefa ABW z 23 września 2009 r., w którym ten napisał: "Wiedza otrzymana () na temat przestrzegania przepisów BHP w zakresie dokonywania pomiarów stężenia metanu w KWK 'Wujek-Śląsk', została oceniona jako niezgodna z kompetencjami Agencji".
"Zdarzenie dotyczące sprowadzenia powszechnego zagrożenia dla życia i zdrowia ludzi nie stanowi bowiem wystarczającej przesłanki do zakwalifikowania sprawy jako podlegającej właściwości rzeczowej ABW" - wskazuje w cytowanym przez BBN piśmie Krzysztof Bondaryk.
Te wyjaśnienia Bondaryka BBN ocenia jako "próbę zatuszowania braku działań Agencji w KWK 'Wujek' ". W opinii BBN, to Agencja - ze względu na możliwość powstania powszechnego zagrożenia dla życia i zdrowia górników pracujących pod ziemią - miała tytuł prawny oraz faktyczne możliwości, aby samodzielnie zająć się sprawą nieprawidłowości w kopalni.
W ocenie BBN, "prowadzenie przez WUG zapowiedzianych kontroli oraz oficjalnych rozmów z pracownikami kopalni, nie mogło spowodować ujawnienia nieprawidłowości. Zdecydowanie skuteczniejsze, w powyższym przypadku, byłoby prowadzenie działań przez ABW".
Według Rybaka, z informacji zebranych przez BBN wynika, że funkcjonariusze ABW, "pomimo świadomości, że nieprawidłowości w kopalni mogą stanowić zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi", od maja tego roku (gdy powtórnie informowali o nich śląską policję - PAP) nie kontynuowali wyjaśniania tej sprawy.
Zdaniem BBN, zaniechanie to podlega pod art. 231 Kodeksu karnego, zgodnie z którym, funkcjonariuszom publicznym, którzy, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działają na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, grozi do 3 lat więzienia.
Wskutek zapalenia i wybuchu metanu w kopalni "Wujek-Śląsk", do którego doszło 18 września tego roku, zginęło 20 górników (8 w dniu katastrofy - kolejni w następnych dniach w szpitalach), a ponad 30 zostało rannych.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.