Katolicy i luteranie 10 lat temu podpisali Wspólną Deklarację w Sprawie Nauki o Usprawiedliwieniu
Kontrowersje
Datują się one od wieku XVI. Początek dała im nauka dr. Marcina Lutra. Z kwestii usprawiedliwienia uczynił on "pierwszy i najważniejszy artykuł" wiary.
"Jedynie ten artykuł - jak pisał - wskazuje drogę do nieprzebranego skarbu i do prawdziwego poznania Chrystusa, otwiera drogę do całej Biblii. Bez niego nie można doznać bogatej łaski Chrystusa i nie można znaleźć prawdziwej, pewnej pociechy". I na innym miejscu: "Bez tego artykułu na świecie panowałyby jedynie śmierć i ciemność. Jeśli stoi ten artykuł, stoi i Kościół, jeśli natomiast upadnie, runie i Kościół. Gdzie ten jeden jedyny artykuł jest w mocy, tam i chrześcijaństwo jest czyste, w przykładnej zgodzie, wolne od jakichkolwiek mącicieli. Natomiast, gdzie ono nie jest wolne od błędu, tam nie ma możliwości, by mogło się obronić przed niejedną fałszywą nauką".
Marcin Luter ujmował usprawiedliwienie w dwóch krótkich zwrotach: sola fides - sola gratia (sama wiara i sama łaska). Po pierwsze uczył on, że do usprawiedliwienia prowadzi tylko wiara i łaska, nie zaś wypływające z niej "uczynki" - nadzieja, miłość, pokuta, bojaźń Boża, zachowanie przykazań - jak nauczała teologia katolicka.
Marcin Luter pisał w tym kontekście: "Jedynie wiara czyni człowieka godnym przyjęcia w skuteczny sposób owej zbawiennej, boskiej wody. Skoro bowiem w Chrzcie wszystko zostaje dane i obiecane w słowach połączonych z wodą, nie może tego inaczej przyjąć, jak tylko przez serdeczną wiarę. Bez wiary nie ma z Chrztu nijakiego pożytku, mimo iż sam w sobie jest on boskim, niezmiernym skarbem. Dlatego to jedno słowo: «Kto uwierzy» może osiągnąć tyle, iż wyłącza i usuwa wszystkie uczynki, jakich możemy dokonać w tym przekonaniu, że przez nie dostąpimy zbawienia i zasłużymy na nie. Jest bowiem rzeczą pewną: Co nie jest wiarą, nie ma żadnego znaczenia i nie może nic wziąć" ("Duży katechizm", s. 117). Gdzie indziej dodawał: "Przed Bogiem bowiem uświęca tylko wiara i ona jedynie Mu służy, natomiast uczynki służą ludziom" (Tamże, s. 76).
Po drugie, Marcin Luter akcentował dogłębne skażenie natury ludzkiej wskutek grzechu pierworodnego i w samej pożądliwości widział istotę tego grzechu. W tak rozumianym skażeniu nie uważał, że usprawiedliwienie przez łaskę, jakie otrzymuje grzesznik na chrzcie, oczyszcza i odradza go całkowicie. Bóg jedynie nie poczytuje mu jego grzechów i uznaje go za świętego mimo jego nędzy (simul iustus et pecator - sprawiedliwy i zarazem grzesznik).
Teologowie katoliccy nie zgadzali się na takie rozumienie usprawiedliwienia. Uważali je za podejście czysto zewnętrzne, jurydyczne, które nie uwzględnia autentycznej przemiany życia człowieka, jakie dokonuje się w sakramencie chrztu. Ze swej strony uczyli, że usprawiedliwienie jest prawdziwie uświęceniem i odnowieniem wnętrza człowieka. Człowiek usprawiedliwiony staje się rzeczywiście sprawiedliwym i żyje w przyjaźni z Bogiem.
Takie jest nauczanie Soboru Trydenckiego w dekrecie o usprawiedliwieniu (1547). "Po tym przysposobieniu i przygotowaniu następuje samo usprawiedliwienie, które nie jest prostym odpuszczeniem grzechów, lecz także uświęceniem i odnowieniem wewnętrznego człowieka przez dobrowolne przyjęcie łaski i darów. Dzięki temu człowiek staje się z niesprawiedliwego sprawiedliwy, z nieprzyjaciela przyjacielem, aby stał się «zgodnie z nadzieją dziedzicem żywota wiecznego» (Tt 3,7)" (DS 1528).
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.