Politycy Platformy Obywatelskiej twierdzą, że Polska - na zakończonym w piątek szczycie UE w Brukseli - osiągnęła cenny kompromis. Według PSL, przyjęte porozumienie jest "krokiem w dobrym kierunku"; zdaniem PiS, nie można mówić o wielkim sukcesie; SLD - trudno ocenić wyniki szczytu.
Na szczycie w Brukseli przywódcy państw Unii Europejskiej, na 100 mld euro określili roczne potrzeby krajów rozwijających się na walkę ze zmianami klimatycznymi do 2020 roku. Przywódcom nie udało się jednak ustalić, jaką konkretną kwotę z tych 100 mld euro UE, jako całość jest gotowa dla nich przeznaczyć. Tę kwotę UE zadeklaruje dopiero, jak swe zobowiązania ujawnią USA, Japonia czy inne bogate kraje świata.
Uzgodniono natomiast, że przy obliczaniu składki poszczególnych państw UE na wsparcie państw rozwijających się UE weźmie pod uwagę "zdolność do ponoszenia kosztów przez mniej zamożne kraje UE". I to ten zapis miał m.in. przekonać Polskę i inne uboższe nowe kraje UE do zaakceptowania porozumienia. Polska wraz z nowymi państwami członkowskimi domagała się, by koszty były liczone na podstawie dochodu narodowego brutto albo udziału w pomocy rozwojowej, a nie na podstawie emisji CO2, co jest rozwiązaniem preferowanym przez kraje bogate.
Premier Donald Tusk powiedział na konferencji prasowej, że osiągnięte na posiedzeniu Rady Europejskiej porozumienie w sprawie finansowana walki ze zmianami klimatycznymi jest kompromisem dobrym dla klimatu i państw, które wcześniej obawiały się braku precyzyjnych zapisów dotyczących tego finansowania. Jak zaznaczył premier, nie będzie tak, że im kraj biedniejszy, posiadający bardziej tradycyjną gospodarkę i zacofany przemysł, a więc emitujący więcej zanieczyszczeń, będzie ponosił większe obciążenie.
Zdaniem polityków Platformy, Polska - na szczycie w Brukseli - osiągnęła cenny kompromis. "To wielki sukces" - podkreślił w rozmowie z PAP wiceszef klubu PO Sławomir Nowak.
Również inny wiceszef klubu PO Grzegorz Dolniak ocenił, że Polska i kraje Europy-Środkowo Wschodniej uzyskały znaczący sukces na unijnym szczycie. "Polska po raz kolejny - dzięki twardej postawie premiera Donalda Tuska i pracy rządu - stała się liderem państw naszego regionu, które skutecznie walczą o należną pozycję i dobre rozwiązania" - zaznaczył.
Dolniak podkreślił, że wynik szczytu w Brukseli pokazał, iż kraje UE mogą mówić jednym głosem i jasno artykułować swoje stanowisko.
Również poseł PO Paweł Olszewski ocenił, że kompromis osiągnięty na szczycie to "realny sukces" Polski i krajów Europy Wschodniej. Jak dodał, premier - w przeciwieństwie do swoich poprzedników z PiS - pokazuje, że umie poruszać się w meandrach polityki europejskiej - i umie twardo walczyć o dobry kompromis dla Polski.
Stanisław Żelichowski (PSL) ocenił w rozmowie z PAP, że porozumienie osiągnięte na szczycie Rady Europejskiej jest "krokiem w dobrym kierunku". Jak mówił, najważniejsze jest to, że podczas konferencji w Kopenhadze, Unia Europejska będzie mówić jednym głosem.
Jednocześnie Żelichowski dodał, że zazwyczaj powołanie grupy roboczej oznacza, że negocjujące strony nie osiągnęły porozumienia. Jak mówił, wypracowanie ostatecznego porozumienia "może trochę potrwać", bo interesy poszczególnych państw Unii są różne.
Podobnego zdania jest inny polityk ludowców Janusz Piechociński. "Został zawarty tymczasowy kompromis, diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach" - powiedział. Jego zdaniem, niedoprecyzowanie do końca kompromisu spowoduje, że bardzo szybko ujawnią się sprzeczności, "bo każdy będzie rozumiał przez ten kompromis co innego".
"Ustalenie, co to znaczy +na ile nas stać+ w stosunku do każdego kraju, każdej gospodarki, energetyki, górnictwa, hutnictwa, przemysłu budowlanego jest dopiero przed nami" - podkreślił. Ocenił jednocześnie, że UE uda się ostateczne wypracować porozumienie.
Podkreślił, że stanowisko Polski prezentowane na szczycie Rady Europejskiej było racjonalne.
Przedstawiciele PiS określają rozwiązania dotyczące opłat na rzecz walki ze zmianami klimatycznymi przyjęte na unijnym szczycie, jako "ogólne" i dlatego - ich zdaniem - nie można mówić o wielkim sukcesie.
Według europosła PiS Ryszarda Legutki konkluzje szczytu są "satysfakcjonujące". "Daleko im, co prawda do ideału, jednak musimy pamiętać, że mamy do czynienia z kompromisem" - podkreślił Legutko. Zwrócił też uwagę, że obecność na szczycie prezydenta Lecha Kaczyńskiego "okazała się kluczowa dla osiągnięcia korzystnych dla Polski rozwiązań".
Wiceszef sejmowej komisji spraw zagranicznych Karol Karski (PiS) w rozmowie z PAP zaznaczył, że wszystkie kraje, także te, które prezentowały inne stanowisko niż Polska też ogłosiły sukces po zakończonym posiedzeniu Rady Europejskiej. "Ustalono jedynie ogólne zasady. Wiadomo, że następna Rada będzie przyjmować szczegółowe rozwiązania. Premier Donald Tusk nic konkretnego w Brukseli nie ogłosił poza tym, że musi dojść do ostatecznego kompromisu" - ocenił.
W opinii szefa SLD Grzegorza Napieralskiego, trudno ocenić, czy zakończony w czwartek szczyt UE jest sukcesem, ponieważ z ust premiera Donalda Tuska padało zbyt mało konkretów w tej sprawie. "Czy to jest sukces - nie wiem, mało konkretów uzyskaliśmy od pana premiera. Chciałbym, żebyśmy odnieśli tu - jako Polska - sukces, bo to jest ważne dla nas wszystkich" - podkreślił lider Sojuszu w rozmowie z PAP.
Zwrócił uwagę, że najważniejsze decyzje dotyczące walki ze zmianami klimatycznymi i tak zapadną na grudniowym szczycie ONZ w Kopenhadze.
"I tu, myślę, wielka rola pana premiera, aby przed Kopenhagą odbyło się spotkanie, z jego inicjatywy, wszystkich partii politycznych, środowisk, ekspertów, dlatego że decyzje, które zapadną są na 20, 30 lat do przodu" - zaznaczył Napieralski.
"Musi zostać wypracowane porozumienie, wspólne stanowisko, o co tak naprawdę w Kopenhadze będziemy walczyć. Mam nadzieję, że szybko takie spotkanie zorganizujemy" - dodał szef SLD.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.