Wybór prezydenta i szybkie utworzenie rządu jedności narodowej przyniosło Libańczykom nową nadzieję. Kraj musi się jednak zmierzyć z wieloma wyzwaniami; jedne z największych to ubożenie społeczeństwa i rosnąca liczba uchodźców.
Tak sytuację w Libanie określa maronicki patriarcha kard. Béchara Boutros Raï.
„Przede wszystkim po dwóch latach i pięciu miesiącach udało się wypełnić wakat prezydencki, co dla Libańczyków już było znakiem nadziei. Teraz sformowano rząd, choć obawialiśmy się, że nie będziemy go mieli przed Bożym Narodzeniem. Przyniosło to wszystkim wielką ulgę – mówi Radiu Watykańskiemu kard. Raï. – Wszyscy, którzy wchodzą w skład społeczeństwa, zarówno chrześcijanie, jak też muzułmanie, mają świadomość wielu wyzwań, jakie przed nami stoją, tak na płaszczyźnie gospodarczej, jak i społecznej. Wyzwaniem jest stały napływ syryjskich uchodźców, których jest już 1,5 mln, a do tego 0,5 mln uchodźców palestyńskich. Stanowią oni połowę ludności naszego kraju. Liczymy, że nowe władze będą potrafiły stawić czoło wyzwaniom, a w tym szczególnie poważnym dla nas konsekwencjom wojen w Syrii i w Iraku”.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.