Zarząd Fundacji Książąt Czartoryskich podał się w piątek do dymisji. Prezes zarządu Marian Wołkowski-Wolski decyzję tę tłumaczy utratą zaufania do fundatora. Negocjacje dotyczące sprzedaży zbiorów były prowadzone bez naszej wiedzy - powiedział PAP.
Między księciem Adamem Karolem Czartoryskim, fundatorem i prezydentem działającej od 1991 r. Fundacji Książąt Czartoryskich, a ministerstwem kultury toczą się rozmowy dotyczące wykupu przez państwo kolekcji muzealiów, zbiorów bibliotecznych i należących do fundacji budynków.
W kolekcji, którą chce kupić państwo polskie, znajdują się bezcenne dla naszej historii dokumenty i pamiątki. Zbiory będące własnością Fundacji Książąt Czartoryskich liczą około 86 tys. obiektów muzealnych i ok. 250 tys. bibliotecznych: książek, rękopisów, starodruków. Najbardziej znane dzieła ze zbiorów to "Dama z gronostajem" Leonarda da Vinci oraz "Krajobraz z miłosiernym Samarytaninem" Rembrandta. W kolekcji są też m.in. grafiki Rembrandta, rysunki Augusta Renoira, akt Hołdu Pruskiego z 1525 r., czy rękopisy "Roczników" Jana Długosza.
Jak tłumaczył w przesłanym w piątek mediom oświadczeniu zarząd Fundacji Książąt Czartoryskich, zrezygnował w obliczu planowanej transakcji sprzedaży zbiorów Fundacji, ponieważ - mimo podjętych starań - nie uzyskał informacji o założeniach i warunkach sprzedaży. Dotychczasowy zarząd nie ma wiedzy na temat tego, w jaki sposób nowy właściciel zapewni zachowanie dotychczasowej misji fundacji.
"Złożyliśmy dymisję w związku z utratą zaufania do fundatora. Negocjacje dotyczące sprzedaży zbiorów były prowadzone bez naszej wiedzy, bez odpowiednich umocowań ze stron Rady Fundacji i bez wyceny zbiorów. Od członków Rady Fundacji otrzymaliśmy informację, że Adam Czartoryski zażądał od ministerstwa kultury przelania wynegocjowanej należności za sprzedaż zbiorów i budynków Fundacji na swoje prywatne konto. W tej sytuacji uznaliśmy, że dalsze pełnienie powierzonej nam funkcji jest niemożliwe" - powiedział PAP dr hab. Marian Wołkowski-Wolski, który pełnił funkcję prezesa zarządu. Wiceprezesem był Rafał Slaski.
W wyniku rozmów zainicjowanych przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, prowadzonych - jak czytamy w oświadczeniu rezygnującego zarządu - bez wiedzy zarządu i części członków rady fundacji, strony wynegocjowały sprzedaż zbiorów. Według wiedzy zarządu fundacji nie dokonano wyceny zbiorów oraz nieruchomości, nie powstał operat finansowy, czy raport, który mógłby stanowić podstawę uzgodnienia ceny i przedmiotu transakcji.
Dawny zarząd uważa, że planowana sprzedaż może być niezgodna z obwiązującym statutem i aktem założycielskim Fundacji oraz misją Fundacji, wyrażoną w akcie założycielskim (z 1991 r.), którą jest: "[] ochrona Muzeum i Biblioteki XX Czartoryskich w Krakowie oraz nieruchomości wchodzących w skład majątku Fundacji w Krakowie i Sieniawie, jako historycznej nierozerwalnej całości, jak również udostępnianie powyższych zbiorów społeczeństwu".
Jak czytamy w oświadczeniu, o zamiarach transakcji zarząd dowiedział się telefonicznie najpierw od ministra kultury, a następnie nieoficjalnie od członków rady fundacji 8 grudnia tego roku. Zarząd, mimo żądania wyjaśnienia od fundatora Adama Czartoryskiego, wyjasnień tych nie uzyskał.
16 grudnia zarząd otrzymał komplet dokumentów, tj. uchwałę rady fundacji, o zmianie statutu, który m.in. zmienia fundację z wieczystej na możliwą do likwidacji oraz umożliwia sprzedaż Skarbowi Państwa części zbiorów oraz budynków.
Jak czytamy w oświadczeniu, propozycja umowy sprzedaży budzi wątpliwości w świetle postanowień poprzedniej i nowej, dopiero co zmienionej, wersji statutu. "Ponieważ otrzymany projekt umowy nie zawiera informacji o wartości transakcji, Zarząd może jedynie domniemywać, w oparciu o doniesienia prasowe, że kolekcja i budynki będą sprzedane za ułamek ich wartości. To jednak Zarząd, od którego Rada Fundacji żąda podpisania umowy, może ponosić z tego tytułu odpowiedzialność, w tym odpowiedzialność karną, za ewentualną niegospodarność" - napisano.
Równolegle rada fundacji odmówiła zarządowi podjęcia uchwały, która stwierdzałaby, że skoro jej członkowie sami negocjowali umowę, a sprzedaż kolekcji i budynków wykracza poza normalne kompetencje zarządu, to rada zleca i upoważnia zarząd do podpisania tej umowy. Jednocześnie zarząd został powiadomiony, że podpisanie umowy nastąpi 28 grudnia 2016 r., bez możliwości zmiany terminu - napisano w komunikacie.
19 grudnia tego roku zarząd złożył do KRS projekty uchwał podjętych przez radę fundacji, by sąd rejestrowy rozstrzygnął zgodność uchwał z prawem i dokonał odpowiedniego wpisu. Zmiany statutu fundacji zostały zarejestrowane następnego dnia.
"Obecna sytuacja uniemożliwia zarządowi dalsze działanie dla dobra powierzonej swojej opiece kolekcji" - czytamy w oświadczeniu. Ustępujący członkowie są zdania, że w obecnej sytuacji najlepszym rozwiązaniem jest przejęcie zbiorów przez państwo polskie.
"Podjęliśmy wysiłki, aby maksymalnie pomóc w uzupełnieniu i korekcie przedstawionej nam umowy, jednak w tak krótkim czasie nie jesteśmy w stanie, w sposób odpowiedzialny, doprowadzić do sporządzenia należytego aktu prawnego" - czytamy w oświadczeniu ustępującego zarządu.
"Na prośbę premiera Piotra Glińskiego podjęliśmy się pomocy w przygotowaniu dokumentów dla strony rządowej. Uruchomiliśmy wszelkie możliwości wygenerowania dokumentów, których przygotowanie w normalnych warunkach powinno zając wiele tygodni. Niestety Rada Fundacji z Fundatorem nie współpracowała w tym procesie z Zarządem, nie otrzymaliśmy uchwały zlecającej Zarządowi sprzedaż, jednocześnie otrzymywaliśmy informacje o wciąż nowych postanowieniach, które miały być wprowadzone do umowy, a którą to - ostatecznie - to my mieliśmy podpisać" - napisał ustępujący zarząd.
Wyraził też nadzieję, że MKiDN zrealizuje cel przejęcia zbiorów i powołania niezależnego muzeum, o które fundacja czyniła starania.
Wyjaśnił również, że w czwartek (22 grudnia) otrzymał od członków rady fundacji informację, że Adam Czartoryski zażądał od MKiDN przelania wynegocjowanej należności za sprzedaż zbiorów i budynków fundacji na swoje prywatne konto. "W tej sytuacji uznaliśmy, że dalsze pełnienie przez zarząd powierzonej nam funkcji jest niemożliwe" - podał zarząd.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.