Irak, który przed amerykańską inwazją w 2003 roku był oskarżany przez USA o dążenie do pozyskania broni atomowej, domaga się prawa do programu nuklearnego dla celów cywilnych.
W wywiadzie dla agencji AFP iracki minister ds. nauki i technologii Raid Fahmi Dżahid zaapelował w poniedziałek do społeczności międzynarodowej o zlikwidowanie przeszkód, zwłaszcza zapisów poprzednich rezolucji ONZ, które nakładają na Irak ograniczenia.
"Naszą nuklearną strategią jest cywilne zastosowanie energii atomowej i sądzimy, że mamy do tego prawo, a pewne ograniczenia zawarte w rezolucji 707 powinny zostać zniesione" - powiedział Fahmi Dżahid. Jego zdaniem polityczna strategia Iraku jest "jasna i przejrzysta", kraj ten ściśle współpracuje z międzynarodowymi organizacjami i ma prawo wznowić działalność, którą prowadził wcześniej.
Rezolucja 707, przyjęta w sierpniu 1991 roku przez Radę Bezpieczeństwa ONZ, nakazała Irakowi "wstrzymanie wszelkiej działalności nuklearnej", dopóki Rada nie ustali, czy Bagdad przestrzegał umowy o nierozprzestrzenianiu broni atomowej.
Iracki minister ocenił, że "energia nuklearna jest wyborem dla większości krajów". "Mamy problemy z elektrycznością i taki wybór wydaje się możliwy" - zaznaczył.
Irak jest jednym z największych światowych producentów ropy naftowej i dysponuje dużymi rezerwami, ale ponieważ jego sieć energetyczna jest zdewastowana latami wojny, kraj zmaga się z brakami w dostawach elektryczności.
W 1973 roku Saddam Husajn, obalony w 2003 roku dyktator Iraku, podpisał z Francją kontrakt na budowę elektrowni atomowej Osirak. W 1981 roku niedokończony reaktor został zniszczony przez izraelskie lotnictwo.
Zgodnie z planami MS, za taki czyn nadal groziłaby grzywna lub ograniczenie wolności.
Wciąż aktualne pozostaje stanowisko Trybunału, że Konwencja nie przyznaje „prawa do aborcji”.
Wciąż aktualne pozostaje stanowisko Trybunału, że Konwencja nie przyznaje „prawa do aborcji”.
Szymon Hołownia wybrany z kolei został wicemarszałkiem Sejmu.
Polskie służby mają wszystkie dane tych osób i ich wizerunki.
Rosyjskie służby chcą rozchwiać społeczeństwo, chcą nas wystraszyć.
Mówi Dani Dajan, przewodniczący Instytutu Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu Yad Vashem.