Polska ambasada w Waszyngtonie rozpoczęła rozpowszechnianie w internecie wideo zatytułowanego "Words Matter" ("Słowa mają znaczenie"). Porusza ono kwestię właściwej terminologii w odniesieniu do "niemieckich, nazistowskich obozów koncentracyjnych i zagłady".
"W czasie, kiedy zbliżamy się do 72. rocznicy wyzwolenia Auschwitz-Birkenau, największego i najbardziej niesławnego +niemieckiego, nazistowskiego obozu koncentracyjnego i obozu zagłady+, przypominanie amerykańskim dziennikarzom, pedagogom i studentom o konieczności używania właściwych określeń w odniesieniu do +niemieckich, nazistowskich obozów+ ma znaczenie podstawowe" - podkreślił w oświadczeniu ambasador Piotr Wilczek.
Wideo rozpowszechniane przez ambasadę w Waszyngtonie jest częścią prowadzonej przez MSZ od roku 2004 kampanii "Against +Polish camps+" ("Przeciw +polskim obozom+"). Wideo "Słowa mają znaczenie" do tej pory obejrzało w serwisie YouTube ponad 75 tys. internautów.
PolishEmbassyDC
Words Matter - German Nazi Camps
Wcześniej podobna akcja, prowadzona od roku 2010 w Stanach Zjednoczonych przez Fundację Kościuszkowską, przyczyniła się do wprowadzenia przez największe organizacje medialne Stanów Zjednoczonych, takie jak "New York Times" i Associated Press, właściwych określeń na niemieckie obozy koncentracyjne i obozy zagłady do swoich redakcyjnych podręczników (tzw. stylebook).
Jednak mimo powodzenia akcji Fundacji Kościuszkowskiej nadal zdarza się używanie tych nieprawidłowych określeń w Stanach Zjednoczonych. Określenia "polski obóz śmierci" użył nawet ówczesny prezydent USA Barack Obama podczas ceremonii udekorowania pośmiertnie Jana Karskiego Prezydenckim Medalem Wolności w 2012 roku.
Zgodnie z planami MS, za taki czyn nadal groziłaby grzywna lub ograniczenie wolności.
Wciąż aktualne pozostaje stanowisko Trybunału, że Konwencja nie przyznaje „prawa do aborcji”.
Wciąż aktualne pozostaje stanowisko Trybunału, że Konwencja nie przyznaje „prawa do aborcji”.
Szymon Hołownia wybrany z kolei został wicemarszałkiem Sejmu.
Polskie służby mają wszystkie dane tych osób i ich wizerunki.
Rosyjskie służby chcą rozchwiać społeczeństwo, chcą nas wystraszyć.
Mówi Dani Dajan, przewodniczący Instytutu Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu Yad Vashem.