Polskie sądownictwo, to jest jeden gigantyczny skandal i z tym skandalem trzeba skończyć - powiedział w piątek prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Kaczyński był pytany w Programie I Polskiego Radia o pojawiające się opinie mówiące, że reforma sądownictwa jest "krokiem w kierunku upolitycznienia sądów".
"To ja przypomnę sprawę sędziego Milewskiego i tę sytuację, kiedy z ukaraniem sędziego były bardzo poważne kłopoty i w gruncie rzeczy tak naprawdę go nie ukarano. Natomiast dziennikarz, który dokonał tej prowokacji dziennikarskiej - bardzo dobrego, prospołecznego czynu - został ukarany. Tak to w Polsce wygląda" - odpowiedział prezes PiS.
Ryszard Milewski, jako prezes gdańskiego sądu, miał w ujawnionej w mediach w 2012 r. rozmowie telefonicznej wyrazić gotowość ustalenia dogodnego dla ówczesnego premiera Donalda Tuska terminu posiedzenia aresztowego ws. prezesa Amber Gold Marcina P. i gotowość wydelegowania sędziów gdańskich na spotkanie z premierem, by zapoznać go ze sprawami dot. szefa firmy. Po ujawnieniu tej rozmowy Milewski został odwołany z funkcji prezesa i ukarany dyscyplinarnie przeniesieniem do białostockiego sądu.
Kaczyński zaznaczył, że "jest tak, że 10 miesięcy więzienia dostaje ktoś, kto rzucił tortem w panią sędzię, która złamała wszelkie zasady prawne i moralne wydając pewien wyrok w stosunku do Kiszczaka, a ktoś, kto był zaangażowany w bardzo poważną działalność przestępczą, łącznie z napadami i pobiciami, dostaje 10 miesięcy więzienia z zawieszeniem". "Dlaczego? Bo ma plecy" - dodał.
Sprawa rzucenia tortem dotyczyła Zygmunta M. i posiedzenia sądu z czerwca 2013 r. W sądzie przesłuchiwano wówczas dwoje psychiatrów, którzy uznali, że zdrowie b. szefa MSW z lat PRL Czesława Kiszczaka nie pozwala na sądzenie go po raz piąty za przyczynienie się do śmierci dziewięciu górników kopalni "Wujek" w 1981 r. Gdy sędzia ogłosiła, że przesłuchanie biegłych odbędzie się przy drzwiach zamkniętych, obecna w sali publiczność zaprotestowała. Wtedy sędzia ogłosiła przerwę w posiedzeniu. Gdy wychodziła z sali, M. rzucił w nią tortem z bitą śmietaną.
"Tak to dzisiaj wygląda. Ja mógłbym sypać z rękawa tego rodzaju przykładami, jak to pan Karapyta (b. marszałek woj. podkarpackiego - PAP) chodzi sobie po wolności, a człowiek, który kupił telewizor, mieszka w domu pomocy społecznej, nie był w stanie spłacać rat, wylądował za kratami" - powiedział prezes PiS.
Jak dodał "wylądował za kratami chłopak, który jechał na gapę bodajże w autobusie". "Potężni mężczyźni młodzi, którzy zatłukli zupełnie bezradnego, bardzo niewielkiego wzrostu chłopca, dostali po dwa, trzy i pół roku więzienia i już byli na wolności, kiedy była druga instancja i zastraszali rodzinę tego chłopca, bo też mieli jakieś tam plecy" - wskazał.
"Polskie sądownictwo, to jest jeden gigantyczny skandal i z tym skandalem trzeba skończyć" - podkreślił Kaczyński.
Zapytany, czy poza wymiarem sprawiedliwości widzi inne obszary życia publicznego, które "należy przewietrzyć" Kaczyński odpowiedział: "Wie pan, ja niewiele widzę takich, których nie należy przewietrzyć, ale wszystko po kolei".
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.