Donald Trump? Kto to jest?

Większość mieszkańców Korei Płn. nie wie, kim są Donald Trump lub Kim Dzong Nam, zamordowany na rozkaz młodszego brata. Pjongjang utrzymuje w erze rozkwitu łączności internetowej skuteczną cenzurę na wszelkie wiadomości z zewnątrz - pisze dziennikarz agencji EFE.

Podczas gdy niemal jak żywcem z powieści kryminalnej historia zabójstwa przyrodniego brata północnokoreańskiego przywódcy Kim Dzong Una, a nawet wybór w USA nowego prezydenta objęte są w KRLD ścisłą i niezwykle skuteczną cenzurą, dziennik telewizyjny otwiera tam reportaż z odwiedzin najwyższego przywódcy w państwowym gospodarstwie rybnym.

"Jak się nazywa nowy prezydent Stanów Zjednoczonych?" - zapytał jeden z państwowych tłumaczy, nazwiskiem Baek, przydzielony do grupy zagranicznych dziennikarzy odwiedzających Koreę Północną, wśród których był Andres Sanchez Braun z hiszpańskiej agencji prasowej.

Baek, mimo iż spędził kilka lat za granicą, gdzie uczył się języków, i mieszka w stolicy, Pjongjangu, który jest w kraju miejscem niezwykle uprzywilejowanym, tylko raz czy dwa słyszał w miejscowej TV nazwisko Trumpa, o którym dotąd na wszelki wypadek nie wspominał jednak publicznie.

Dlatego tłumacz wycieczki zagranicznych dziennikarzy nie wie nic o wypowiedziach Donalda Trumpa, o jego zamiarze budowania muru na granicy z Meksykiem czy pierwszych zarządzeniach dotyczących muzułmanów.

Korea Północna zajmuje 179., przedostatnie miejsce w rankingu wolności prasy sporządzanym co roku przez Reporterów bez Granic. Wyprzedza ją tylko Erytrea.

Mimo że szczelny system filtrowania wiadomości z zewnątrz stał się ostatnio odrobinę bardziej przepuszczalny dzięki przemycanym z Chin nowoczesnym odbiornikom, większość północnych Koreańczyków ma dostęp do informacji z zagranicy jedynie za pośrednictwem mediów państwowych.

Od wielu lat na granicach kraju działają potężne stacje zagłuszające.

Dyrektor generalny państwowej firmy turystycznej, Ju Dzong Hyok, wyjaśnia zagranicznym dziennikarzom: "W takich miejscach jak Europa albo Japonia ważne jest wiedzieć, kto urzęduje w Białym Domu, ponieważ utrzymują one dwustronne stosunki z USA. Tymczasem dla nas Stany Zjednoczone są wrogiem, z którym nie mamy stosunków dyplomatycznych".

"Jest nam wszystko jedno, Obama czy Bush, albo ten tam Trump. Wszyscy są jednakowo źli" - komentuje inny przewodnik nazwiskiem Yu, który jednak okazuje ogromne zainteresowanie, gdy zaczynamy mu opowiadać o wielkim skandalu korupcyjnym, jaki wstrząsnął ostatnio Koreą Południową i podkopał reputację tamtejszej prezydent oraz koncernu Samsung - czytamy dalej w korespondencji.

Jeszcze bardziej doskonała kurtyna chroniła północnych Koreańczyków przed informacjami o śmierci Kim Dzong Nama.

Dopiero w dziesięć dni po tym wydarzeniu północnokoreańska agencja prasowa poinformowała o śmierci "obywatela KRLD mającego paszport dyplomatyczny".

Kim Dzong Nama, syna Kim Dzong Ila (przywódcy w latach 1994-2011) i jego pierwszej konkubiny, Koreańczycy nigdy nie oglądali w telewizji, był niewidoczny podobnie jak większość braci, którzy byli synami przywódców z dynastii Kim. 

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
9°C Wtorek
dzień
11°C Wtorek
wieczór
9°C Środa
noc
5°C Środa
rano
wiecej »