Nie zdawali egzaminu. - Egzaminem będzie dla nich życie. Przeegzaminują ich i księża proboszczowie i ci, dla których będą robić zdjęcia czy kręcić filmy - mówi ks. Stanisław Piekielnik.
Ponad 60 osób z diecezji radomskiej i spoza niej, w tym jedna Ukrainka, wzięło udział w „Kursie pastoralno-liturgicznym dla fotografów i operatorów sprzętu audiowizualnego w zakresie fotografowania i filmowania uroczystości religijnych w miejscach sakralnych”.
- Co roku w Wielkim Poście spotykamy się z tymi, którzy pragną uwieczniać śluby, I Komunie Święte, chrzty i inne uroczystości kościelne na zdjęciach lub filmach. Dokumenty Kościoła, w tym Kodeks prawa kanonicznego przypominają nam, że osoby, które chcą to robić, muszą posiadać dokument potwierdzający to, że mogą wykonywać taką właśnie funkcję w czasie liturgii. Organizując ten kurs, pragniemy podzielić się naszą wiedzą z fotografami i kamerzystami. Chcemy przekazać im informacje o liturgii, o celebracji sakramentów, o tym, co wolno, a czego nie wolno robić w kościele, jeśli chodzi o robienie zdjęć i filmowanie - wyjaśnia ks. Piekielnik, koordynator kursu.
Podczas spotkania kursanci wysłuchali trzech wykładów. Pierwsze dwa poprowadzili ks. Dariusz Skrok i ks. Tomasz Herc, wykładowcy liturgiki w Wyższym Seminarium Duchownym w Radomiu. Wykłady dotyczyły struktury Mszy św., poszczególnych sakramentów. Liturgiści wyjaśniali, jak być fotografem, który pokaże na swoich zdjęciach piękno liturgii i Bożą obecność w sakramentach.
- Ich codzienność, ich praca to przede wszystkim posługa w czasie zawierania sakramentu małżeństwa, uroczystości I Komunii Świętej, czasem chrztu. Zdarza się, że i na pogrzebie ktoś prosi o taką posługę. Chodziło o to, żeby im opowiedzieć o strukturze, jak wygląda przede wszystkim zawieranie poszczególnych sakramentów czy celebracja sakramentaliów i żeby potrafili się zachować w miejscu świętym, w przestrzeni sakralnej, żeby wiedzieli, co to jest prezbiterium, i że tam niekoniecznie wszystko i zawsze można zrobić, ponieważ spotykamy się z różnymi ludźmi i różne rzeczy się dzieją. Po to jest ten kurs, żeby uwrażliwić na to, co święte i żeby oni swoją pracę wykonywali profesjonalnie - mówi ks. Herc.
Podczas trzeciego wykładu ks. Piekielnik, który sam robi zdjęcia w czasie Mszy św., dzielił się z kursantami swoim 7-letnim doświadczeniem w pracy księdza fotografa. Od tylu lat prowadzi Portal Diecezji Radomskiej.
- Dzieliłem się tym, co dla mnie, jako księdza i fotografa, jest ważne. Zwróciłem uwagę na kilka ważnych rzeczy. Taką jest na pewno miejsce, w którym wykonujemy naszą pracę, czyli kościół, kaplica - miejsca święte. Jak odnaleźć się w tym, co jest sacrum? Wykonując swoją pracę, dokumentujemy coś, co jest święte. Wiadomo, że na zdjęciu nie pokażemy tego, jak przemienia się chleb w Ciało Pańskie, nie pokażemy momentu, jak zmienia się człowiek w czasie chrztu świętego, ale chcemy zrobić to w taki sposób, żeby pokazać ducha tej liturgii - mówi ks. Stanisław.
Mówił też o tym, na co powinien uważać fotograf i kamerzysta, by swoją osobą nie zaburzyć porządku Mszy św.
Kursanci nie zdawali egzaminu końcowego. - Egzaminem dla nich będzie życie. Przeegzaminują ich i księża proboszczowie, i ci, dla których będą robić zdjęcia czy kręcić filmy. To, w jaki sposób podejdą do swojej pracy w kościele, na pewno będzie weryfikacją ich pracy - wyjaśnia ks. Piekielnik.
Uczestnicy kursu otrzymali 2 dokumenty - certyfikat potwierdzający ukończenie kursu i upoważnienie do robienia zdjęć i filmowania w kościele w formie identyfikatora.
Kurs zorganizował Wydział ds. Środków Społecznego Przekazu Kurii Diecezji Radomskiej.
Marta Deka /Foto Gość
W kursie uczestniczyło ponad 60 fotografów i kamerzystów
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Ochrona budynku oddała w kierunku napastników strzały ostrzegawcze.
Zawsze mamy wsparcie ze strony Stolicy Apostolskiej - uważa ambasador Ukrainy przy Watykanie.
19 listopada wieczorem, biskupi rozpoczną swoje doroczne rekolekcje.
Konferencja odbywała się w dniach od 13 do 15 listopada w Watykanie.
Minister obrony zatwierdził pobór do wojska 7 tys. ortodoksyjnych żydów.