W ponad 30 brytyjskich miastach organizacje polonijne zorganizowały szereg wydarzeń, które podkreślają wkład Polaków w społeczeństwo, kulturę i gospodarkę Wielkiej Brytanii.
Pierwsze wydarzenia, w ramach inicjatywy wspieranej przez ambasadę RP w Londynie, odbyły się na początku tygodnia, ale kulminacja przypada na ten weekend, kiedy setki Polaków i Brytyjczyków wezmą udział w piknikach, wystawach, dyskusjach i pokazach artystycznych, dotyczących historii Polski i polskiej obecności w Wielkiej Brytanii.
Oficjalne logo inicjatywy stworzone zostało w oparciu o biało-czerwoną szachownicę lotniczą, która była symbolem, używanym przez polskich pilotów walczących w Bitwie o Anglię, a obecnie stała się jednym ze znaków rozpoznawczych Polaków w Wielkiej Brytanii.
Od Inverness na północy Szkocji po Isle of Wight u wschodniego wybrzeża Anglii, polskie społeczności - często przy wsparciu lokalnych władz - zorganizowały imprezy, które mają przybliżyć ich historię i kulturę Brytyjczykom. W niektórych miastach, m.in. Oksfordzie, Birmingham i Redditch, nad miejskim ratuszem zawisła nawet polska flaga.
W Edynburgu, chętni będą mogli wziąć udział w organizowanej przez lokalny oddział ZHP grze miejskiej "w poszukiwaniu biało-czerwonych" - gra ma przybliżyć jej uczestnikom polską historię. Z kolei w miejscowości Ingham w East Midlands odbędzie się dzień otwarty w dawnej bazie brytyjskiego lotnictwa, gdzie w trakcie wojny stacjonował m.in. 300 polski dywizjon bombowy "Ziemi Mazowieckiej".
Z kolei w Londynie odbędzie się m.in. polowanie na skarby polskiego dziedzictwa w parku Ravenscourt w pobliżu Polskiego Ośrodka Społeczno-Kulturalnego na zachodzie miasta oraz organizowane w ramach Lambeth Readers and Writers Festival "Książkowisko", które będzie promować polską literaturę.
W Liverpoolu, organizacja Merseyside Polonia, zaprezentuje po południu podsumowanie - prowadzonych od blisko roku - badań nad historią polskiej społeczności, żyjącej w mieście od połowy XIX wieku, a także zapraszając mieszkańców do lepszego poznania współczesnej Polski.
"Podczas gdy niektóre gazety prezentują negatywne historie o migrantach, my zamierzamy przedstawić kilka inspirujących historii z życia Polonii. Jesteśmy dumni z tego, skąd pochodzimy i pragniemy pokazać co najlepsze w naszym kraju" - tłumaczyła w rozmowie z PAP Gosia McKane z Merseyside Polonia.
Jak dodała, "o ile wiele osób odwołuje się do drugiej wojny światowej, ta nasza wspólna historia jest o wiele dłuższa - starsze pokolenie o tym wie, ale młodsze może niekoniecznie". "Wielu miejsc, które tutaj były - Klub Białego Orła, Stowarzyszenie Polskich Kombatantów - już nie ma, możemy więc tylko zebrać historie tych, którzy o tym pamiętają" - powiedziała.
McKane zaznaczyła, że pierwsze ślady obecności Polaków w Liverpoolu sięgają 1830 roku i osób, które trafiały do Anglii z zaboru rosyjskiego. "Ciekawe było na przykład zobaczyć oryginalny dowód osobisty kogoś z tamtych czasów" - mówiła. Z kolei w 1942 roku, jak odkryto, podczas ceremonii otwarcia Polskiej Szkoły Architektury na Uniwersytecie w Liverpoolu był sam ówczesny premier rządu na uchodźstwie i dowódca sił zbrojnych generał Władysław Sikorski.
"Chcemy pokazać, że to jest taka opowieść, która zaczyna się w 1830 roku, my nadal tu jesteśmy i będziemy to kontynuować - to nie jest tak, jak niektórzy myślą, że przed 2004 roku tutaj nie było Polaków" - podkreśliła.
McKane zapowiada, że jej organizacja planuje już kolejne inicjatywy np. upamiętnienie na lotnisku w Liverpoolu polskich lotników, którzy walczyli m.in. w Bitwie o Anglię oraz współpracę z biblioteką liverpoolską w archiwizowaniu starych dokumentów dot. polskiej społeczności.
McKane przekonywała, że "Liverpool wyrósł na imigracji i potrafi ją doceniać", co sprawiło, że w ubiegłorocznym referendum ws. wyjścia z Unii Europejskiej mieszkańcy opowiedzieli się za dalszym członkostwem. "To świadczy o charakterze tego miasta, którego staliśmy się częścią" - podkreśliła.
Według najnowszych szacunków w Wielkiej Brytanii mieszka ok. 984 tys. Polaków.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.