Przywrócić wiarę teologii

Rozmowa z ks. prof. Jerzym Szymikiem, członkiem Międzynarodowej Komisji Teologicznej

- Czy można w takim razie powiedzieć, że papiescy teolodzy przygotowują tutaj swoistą „reformę reformy”? To jest dziś dość popularne wyrażenie, którym opisuje się poczynania Benedykta XVI w różnych dziedzinach życia kościelnego.

Ks. prof. J. Szymik: Nie! Ja znam to wyrażenie. Ale po pierwsze, ani razu to sformułowanie tutaj się nie pojawiło w żadnym kontekście, a po drugie, myślę, że byłoby nieadekwatne nazwanie tego, co robimy. My próbujemy pokazać jakby całą pełnię teologii, tzn. chcemy obronić z jednej strony jej akademickość, tzn. przynależność do wielkiej rodziny „sióstr nauk”, ponieważ posługuje się rozumem w taki sposób, jak fizyka, astronomia, przeróżne filologie itd.; a z drugiej strony chcemy obronić jej wyjątkowość w tym świecie „sióstr nauk”, dlatego, że do jej niezbędnika – że się tak wojskowo wyrażę – do jej instrumentarium należy obowiązkowo wiara. Bez niej teologia staje się – z całym szacunkiem – jedynie religioznawstwem. Ta obecność w obydwu światach jest wielkością teologii. Nasz dokument ma być próbą opisu i wyprowadzenia zeń wniosków, ma to być jakby ustalenie statusu teologii teraz na początku XXI w. Nie chcemy jednak niczego reformować, a raczej opisywać i tworzyć coś, co mogłoby być choćby malutkim światełkiem dla teologów na wszystkich kontynentach.

- Ten pontyfikat rozpoczął się od dość wyraźnego przestawienia akcentów w interpretacji Soboru. Papież powiedział: dość z przeciwstawianiem Kościoła przedsoborowego posoborowemu, dość z hermeneutyką zerwania z przeszłością, przełomu, trzeba interpretować Sobór w kontekście wielkiej Tradycji Kościoła. Czy ta nowa hermeneutyka dociera też już do teologii i jak jest odbierana? Wiem, że Komisja nie jest tu ciałem reprezentatywnym, ale...

Ks. prof. J. Szymik: To jest pytanie bardzo ciekawe, ważne, ale wykracza poza nasze obrady. Jednak chętnie na nie odpowiem, bo jest mi ono ogromnie bliskie. Użył pan zwrotu „hermeneutyka – zerwanie”, oczywiście słusznie, bo chodzi o hermeneutykę ciągłości pozytywnie rzecz ujmując. To jest zresztą bardzo charakterystyczne dla Benedykta XVI. On zawsze z ogromnym zdziwieniem komentował proces, jak to się nazywało po francusku – resourcement – owego powrotu di źródeł. Dziwił się, czemu my wracamy do II i III wieku, zresztą bardzo słusznie, ale wyłącznie do tego okresu. Czy Kościół przestał się potem rozwijać? Czy nie było wieku IX? Czy nie było wielkich scholastyków, wielkiej teologii kontrreformacyjnej, wielkiej szkoły tybińskiej w wieku XIX itd.? Na czym to polega, że możemy sięgać tylko do Hilarego z Poitiers i Bazylego Wielkiego? Czy tych szesnaście wieków między ojcami Kościoła, a nami przestało istnieć? W tym znaczeniu chodzi mu o ciągłość i to nie tylko o jakąś, jak to nazywa „archeologizację teologii”, ale nieustanną konfrontację całej, nieprzerwanej tradycji Kościoła z problemami współczesnymi. To jest jego wizja hermeneutyczna i jest mi ona również bardzo bliska. Jestem, że tak powiem, „dzieckiem” tego Papieża, uczę się od niego, moja dusza jest bardzo katolicka, wierzę, że Duch Święty się nie pomylił w czasie konklawe cztery lata temu i ma nam pewne ważne rzeczy do powiedzenia, które mam obowiązek przetrawić i stosować.

- Jeden z kolegów redakcyjnych prosił, żebym zadał też pytanie o to, jak teolodzy odbierają papieską liturgię sprawowaną przodem do ołtarza, a tyłem do ludu. Wiemy, że u Benedykta XVI nie jest to wybór przypadkowy. Joseph Ratzinger, jeszcze jako kardynał wyraźnie mówił, że nie jest w pełni zadowolony z tego posoborowego rozłożenia kierunków w liturgii. Wiemy też, że Benedykt XVI wprowadza pewne „innowacje” jak komunia tylko do ust i na klęcząco. Jak teolodzy przyjmują te zmiany, a myślę tu też o Eucharystii dla Komisji, która była sprawowana w ten właśnie sposób?

Ks. prof. J. Szymik: To jest dziedzina, która jest mi dosyć odległa. Oczywiście jestem księdzem, sprawuję codziennie Eucharystię, żyję liturgią itd., ale moja specjalizacja to jest dogmatyka, to teologia systematyczna. A zatem proszę się nie spodziewać tutaj jakichś odkrywczych wniosków czy niezwykle trafnych uwag – mówię to bardzo szczerze z całą skromnością. Ja osobiście, jako Jerzy Szymik, jako pięćdziesięciokilkulatek, jestem człowiekiem wychowanym na liturgii posoborowej. One są mi bardzo bliskie, z nich się jakby uczyłem wiary, one stanowią cały kontekst mojego kapłaństwa itd. I jest mi dosyć daleko do samej tylko „archaizacji” liturgii – do powrotu celebracji tyłem do ludu itd. Natomiast ważne jest to, co powiedziałem przed chwilą, to znaczy, że to jest mój Papież i ja wiem, o co on się bije w tej kwestii, znam wszystkie jego książki na ten temat: „Ducha liturgii” i inne. Bardzo uważnie to wszystko czytam, studiuję, słucham, mimo, że się tym właściwie w pierwszej linii nie zajmuję, bo zajmuję się doktryną, dogmatyką, systematyką w teologii. Ale rozumiem, o co toczy się bój. O pewną głębię liturgii, o to, żeby reformy soborowej nie sprowadzić tylko do jakiejś technicyzacji liturgii, pewnej zewnętrzności. Papieżowi chodzi o przywrócenie głębi, która jest w liturgii, o to, że ona nie może być „robiona przez nas”, jak on to mówi, że nie może być wymyślana ciągle na nowo, ale zakorzeniona w głębokiej i nieprzerwanej tradycji tych dwudziestu wieków. A zatem przyglądam się temu z boku, bo żaden ze mnie specjalista, ale z sympatią i z jakimś zaufaniem wobec Papieża. Widzę też, że wbrew niektórym opiniom mediów nie jest to żadna radykalna rewolucja. Papież nie tyle coś likwiduje, co przypomina, że pewne formy są dalej aktualne, żywe, możliwe itd. Przecież nie każe burzyć kościołów zbudowanych z ołtarzami twarzą do ludu…
 

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8
9 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 1 2 3 4 5 6
16°C Niedziela
rano
16°C Niedziela
dzień
18°C Niedziela
wieczór
17°C Poniedziałek
noc
wiecej »