Z powodu przedawnienia Sąd Okręgowy w Warszawie umorzył we wtorek ponowny proces Andrzeja Leppera za znieważenie w 2001 roku Włodzimierza Cimoszewicza.
Wtorkowa rozprawa odbyła się na mocy postanowienia Sądu Najwyższego, który w lipcu orzekł, że Lepper zostanie ponownie osądzony za znieważenie Cimoszewicza. Powodem decyzji SN była zmiana prawa związana z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. W myśl zmienionych przepisów funkcjonariusza publicznego można znieważyć tylko podczas pełnienia przez niego obowiązków i w związku z nimi.
"Sąd w dniu dzisiejszym wydał postanowienie o umorzeniu postępowania z uwagi na przedawnienie, czyli upływ okresu czasu, kiedy możliwa jest karalność za taki czyn" - poinformował po niejawnej rozprawie rzecznik SO Wojciech Małek. Także ogłoszenie postanowienia odbyło się bez udziału publiczności i prasy.
Andrzej Lepper, który określił decyzję sądu jako "dobrą, właściwą", oraz jego adwokat mówili po procesie, że Lepper jest niewinny, ponieważ znieważenie Cimoszewicza nie nastąpiło w związku z pełnieniem funkcji i w jej trakcie. "Jestem niewinny w sprawie pomówienia Włodzimierza Cimoszewicza ze względu na to, że nie miało to nic wspólnego z wykonywaniem przez niego obowiązków ministra spraw zagranicznych, a z drugiego artykułu nastąpiło przedawnienie. Czysty jestem" - powiedział Lepper.
"W zakresie, w jakim Sąd Najwyższy wznowił postępowanie dotyczące tej sprawy - zniesławienia Włodzimierza Cimoszewicza - nie popełniono przestępstwa, nie wyczerpano dwóch przesłanek, które Trybunał Konstytucyjny uznał za konieczne, aby zaistniał czyn znieważenia funkcjonariusza publicznego; sąd uznał, że zniesławienie nie nastąpiło w związku z pełnieniem funkcji ministra spraw zagranicznych i w trakcie jej pełnienia" - powiedział adwokat Andrzej Dolniak.
Szef Samoobrony był od maja 2006 prawomocnie skazany na rok i trzy miesiące więzienia w zawieszeniu na pięć lat oraz 20 tys. zł grzywny. Uznano go za winnego głośnego zniesławienia z trybuny sejmowej w 2001 r., gdy jako wicemarszałek Izby zarzucił m.in. przyjmowanie pieniędzy od biznesmenów i gangsterów pięciu politykom PO i SLD - Donaldowi Tuskowi, Andrzejowi Olechowskiemu, Pawłowi Piskorskiemu, Jerzemu Szmajdzińskiemu i Włodzimierzowi Cimoszewiczowi. Tego ostatniego nazwał ponadto w wywiadzie radiowym "kanalią", a jego ojca "zbrodniarzem, który zabijał Polaków".
W sierpniu 2005 r. Sąd Okręgowy w Warszawie skazał Leppera za znieważenie ministra na pół roku więzienia w zawieszeniu (była to część kary łącznej za zniesławienie wszystkich pięciu polityków). Szefa Samoobrony uznano za winnego znieważenia funkcjonariusza publicznego-ministra spraw zagranicznych "w związku z pełnieniem obowiązków służbowych", wobec którego użył "słów powszechnie uważanych za obelżywe". W maju 2006 r. wyrok utrzymał Sąd Apelacyjny w Warszawie.
Pod koniec 2006 r. Trybunał Konstytucyjny uznał za niekonstytucyjny artykuł kodeksu karnego o karalności znieważania funkcjonariusza "podczas lub w związku" z pełnieniem przezeń obowiązków służbowych, gdyż pozwalał on karać za znieważenie także nie podczas ich pełnienia. Po wyroku TK, w 2008 r. zmieniono ten artykuł - dziś karane jest tylko znieważenie funkcjonariusza "podczas i w związku z pełnieniem obowiązków".
Powołując się na zmianę prawa, które było podstawą jego skazania, Lepper wystąpił do SN o wznowienie postępowania w wątku dotyczącym Cimoszewicza. SN uznał, że skoro przepis w nowym brzmieniu jest korzystny dla skazanego, to stwarza to podstawę, by wznowić postępowanie. SN uchylił wyroki wobec Leppera w wątku znieważenia Cimoszewicza i zwrócił sprawę Sądowi Okręgowemu w Warszawie.
W związku z umorzeniem wyroku w części dotyczącej Cimoszewicza sąd będzie musiał wydać nowy wyrok łączny.
W październiku Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu, na wniosek Leppera, wystosował do polskiego rządu pytanie, czy w tej sprawie nie doszło do naruszenia prawa do wolności słowa i debaty publicznej.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.