Dwustu czterech demonstrantów aresztowano w Iranie podczas antyrządowych protestów studenckich - poinformował we wtorek w Teheranie generał policji Azizullah Radżabzadeh.
Demonstranci - w tym 39 kobiet - zostali zatrzymani w stolicy Iranu podczas poniedziałkowych manifestacji za "naruszenie porządku publicznego" - podała państwowa agencja IRNA. Jak dodał Radżabzadeh, po przeprowadzeniu śledztwa staną przed sądem.
Nie ma informacji o liczbie zatrzymanych poza Teheranem.
Tymczasem wysoka komisarz ONZ ds. praw człowieka Navi Pillay zaapelowała we wtorek do władz irańskich o respektowanie prawa do manifestacji. "Napisaliśmy do Teheranu list z apelem o respektowanie prawa do manifestacji" - oświadczyła Pillay, podkreślając, że jest to "fundamentalne prawo".
"Zwróciłam także uwagę (władz irańskich) na toczące się procesy, wyjątkowo surowe kary oraz wydane wyroki śmierci" - dodała Pillay na konferencji prasowej w Genewie.
W poniedziałek tysiące osób zebrały się mimo zakazu władz przed kilkoma uniwersytetami w Teheranie. Doszło do starć z policją, która użyła gazów łzawiących.Opozycja kwestionuje wynik czerwcowych wyborów prezydenckich, które według oficjalnych rezultatów wygrał dotychczasowy szef państwa Mahmud Ahmadineżad.
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.