Jak czytamy na łamach Naszego Dziennika, "problemem" Bożego Narodzenia parokrotnie zajmował się Sąd Najwyższy USA.
Podjęto decyzję, że obecność żłóbka nie godzi w konstytucję, o ile towarzyszą mu inne, "świeckie elementy", np. Santa Claus (Dziadek Mróz) czy renifery. "W ten sposób narodziła się "klauzula renifera", wedle której mierzy się stopień laickości szopki betlejemskiej" - pisze prof. Grzegorz Kucharczyk.
"Uhandlowienie" Świąt Bożego Narodzenia przyszło do nas jako jeden z aspektów ogólniejszego zjawiska nazywanego amerykanizacją. "Warto uzmysłowić sobie fakt, że w Stanach Zjednoczonych (czy w innych krajach na Zachodzie) efekt odarcia okresu przedświątecznego (Adwentu) czy samego Bożego Narodzenia z kontekstu religijnego, z sacrum, jest osiągany nie tylko poprzez wspomnianą komercjalizację, lecz także jest coraz bardziej rezultatem ekspansywnej chrystianofobii. To jest paradoks (aczkolwiek mający swoje historyczne precedensy), że światowe mocarstwo, jakim są Stany Zjednoczone, uznawane wciąż za kraj chrześcijański, stoi - być może - u progu forsowanej przez laicyzatorów "wojny kulturowej"" - pisze prof. Kucharczyk. Tłumaczy, że w przypadku wyrażenia "neutralność przestrzeni publicznej" wobec symboli religijnych mamy do czynienia z liberalną nowomową oznaczającą, że neutralność równoznaczna jest z nieobecnością.
Prof. Kucharczyk opisuje szereg absurdalnych orzeczeń sądowych dotyczących symboliki chrześcijańskiej. "Najszybciej terrorowi politycznej poprawności uległy wielkie korporacje handlowe, które od lat miały swoje zasługi na rzecz desakralizacji świąt. Na przykład w 2005 roku Wal-Mart, jedna z największych amerykańskich sieci handlowych, w tysiącach swoich sklepów nakazała zmienić świąteczne pozdrowienia z "Merry Christmas" na "Happy Holidays". W tyle nie pozostała Coca-Cola. Koncern z Atlanty - wiedząc dobrze o tym, co działo się w Baldwin City - "twarzą" swojej przedświątecznej kampanii reklamowej uczynił polarne niedźwiedzie, które wyparły dość "podejrzanego" Dziadka Mroza Coca-Coli (Coke Santa)".
To najpoważniejsze walki wewnątrz Syrii od 2020 r. Zginęło w nich już ponad 250 osób.
W odpowiedzi władze w Seulu poderwały myśliwce i złożyły protest dyplomatyczny.
O spowodowanie uszkodzeń podejrzana jest załoga chińskiego statku Yi Peng 3.
Program stoi w sprzeczności z zasadami ochrony małoletnich obowiązującymi w mediach.
Seria takich rakiet ma mieć moc uderzeniow zblliżoną do pocisków jądrowych.
Przewodniczący partii Razem Adrian Zandberg o dodatkowej handlowej niedzieli w grudniu.
Załoga chińskiego statku Yi Peng 3 podejrzana jest o celowe przecięcie kabli telekomunikacyjnych.