Dwa amerykańskie bombowce strategiczne B-1B przeprowadziły ćwiczenia z południowokoreańskimi myśliwcami. Obserwatorzy mówią o pokazie siły po śmierci amerykańskiego studenta Otto Warmbiera uwolnionego przez Koreę Płn. po blisko półtora roku więzienia.
Ćwiczenia odbyły się we wtorek, jednak dużo wcześniej przed nimi oraz także w ich trakcie informowało o nich zarówno południowokoreańskie lotnictwo jak i dowództwo sił powietrznych USA na Pacyfiku. Agencja Yonhap zwraca uwagę, iż rzadko się zdarza, by ze szczegółami zapowiadano takie działania z wykorzystaniem amerykańskich sił.
Bombowce strategiczne B-1B wysłano nad Półwysep Koreański z amerykańskiej bazy lotniczej Andersen na wyspie Guam. "Te loty odbywane razem z Republiką Korei (oficjalna nazwa Korei Płd.) są świadectwem solidarności między Koreą a USA, by bronić się przeciwko prowokacyjnym i destabilizacyjnym działaniom na obszarze Pacyfiku" - napisano na profilu bazy na Facebooku w poście zapowiadającym manewry.
Obserwatorzy twierdzą, iż oświadczenie amerykańskie było próbą odpowiedzi na piątkowe uwagi wypowiedziane w Waszyngtonie przez prezydenckiego doradcę ds. zjednoczenia obu Korei, bezpieczeństwa i spraw zagranicznych Mun Czung Ina. Zasugerował on, by częstotliwość ćwiczeń z sojusznikami nad Koreą Płd. została zmniejszona, jeżeli Pjongjang zdecydowałby się zawiesić program zbrojeń rakietowych i prace nad bronią atomową.
Południowokoreańskie media twierdzą także, iż bombowce nad Półwyspem Koreańskim miały zademonstrować oburzenie władz amerykańskich po śmierci Otto Warmbiera, który w ubiegłym tygodniu został zwolniony po 17 miesiącach z północnokoreańskiego więzienia. Warmbier zmarł w USA w poniedziałek, od długiego czasu pozostawał w stanie śpiączki.
Grupa Kościołów, głównie z Afryki i Azji, ogłosiła swoje odejście od wspólnoty z Kościołem Anglii.
Małżeństwo to jedno z najszlachetniejszych powołań człowieka.
Ojciec Święty spotkał się z uczestnikami Jubileuszu Romów, Sinti i Wędrujących Społeczności.
Pierwsze miejsce - parafia pw. Matki Bożej Częstochowskiej w Mońkach.
Jedna osoba zginęła, 23 poszkodowanych wraca do Polski, dwóch zostało w austriackich szpitalach.
Zarzuty wobec każdego z jeńców oparto wyłącznie na tym, że służył on w batalionie "Ajdar".