Chiny zamierzają jeszcze przed końcem tego roku przeprowadzić egzekucję Brytyjczyka, skazanego na karę śmierci za przemyt narkotyków - poinformowało w poniedziałek brytyjskie MSZ, powiadomione o tym przez stronę chińską, która zignorowała apel premiera W. Brytanii Gordona Browna o darowanie skazanemu życia.
Egzekucja 53-letniego Akmala Shaikha, którego obrońcy twierdzą, że cierpi on na zaburzenia psychiczne, ma odbyć się 29 grudnia.
"Jesteśmy zaalarmowani i głęboko poruszeni tą wiadomością - podało brytyjskie MSZ w oświadczeniu. - Przez najbliższe dni będziemy ponawiać nasz apel do chińskich władz" o łaskę dla skazanego.
Organizacja obrońców praw człowieka Reprieve, która reprezentuje skazańców z całego świata oczekujących na egzekucję, poinformowała, że chiński Sąd Najwyższy odrzucił apelację Shaikha, co tym samym wyczerpało możliwości dalszych działań prawnych.
Według Reprieve ostatnią szansą na ocalenie mu życia byłoby zastosowanie prawa łaski. Organizacja ta zwróciła się do prezydenta Chin Hu Jintao z apelem o ułaskawienie skazanego.
Shaikh, właściciel niewielkiej firmy w północnym Londynie, został skazany na śmierć w październiku zeszłego roku za wwiezienie walizki z 4 kg heroiny do Urumczi w Chinach.
Według Reprieve na wyjazd do Chin skusili Shaikha ludzie, którzy obiecali mu karierę w muzyce popularnej. Organizacja powołuje się przy tym na raport medyczny, mówiący o tym, że Shaikh najprawdopodobniej cierpi na jakąś postać psychozy.
Brytyjskie MSZ uważa, że przedstawiciele Chin nie uwzględnili - pomimo wielokrotnie zgłaszanych próśb przez prawników Shaikha, premiera Wielkiej Brytanii i innych przedstawicieli brytyjskich i europejskich - stanu zdrowia Shaikha.
Na briefingu dla mediów w październiku br. rzecznik chińskiego MSZ mówił, że nie ma dowodów na to, by Shaikh cierpi na zaburzenia psychiczne.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.